To nie jest wcale straszne. Wie nawet o próbie samobójczej (chociaż to na początku było dla mnie wstydliwe i nie wiedziałam jak to powiedzieć). Jak opowiedziałam, co chciałam zrobić nic się nie zmieniło poza ulgą, którą odczułam. Ukrywanie czegoś takiego strasznie mnie męczyło. Teraz jest lepiej dla mnie, że on o tym wie.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2017-07-02 17:24:53 smutnydobólu Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-02 Posty: 4 Temat: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? Witam. Na to forum trafiłem przez przypadek, ponieważ moje życie się zawaliło w mgnieniu oka. Mianowicie byłem ze swoją dziewczyna ponad 8 lat (w październiku 2016 minęło). W styczniu 2016r minęło 2 lata jak razem mieszkaliśmy, mamy razem cudownego synka, który we wrześniu skończy 3 lata. Wszystko było w porządku aż do pewnej niedzieli pod koniec marca tego roku, kiedy moja dziewczyna wstała i stwierdziła, że nasz związek nie ma sensu i ona chce jechać do rodziców. Więc stwierdziłem, że niech jedzie przecież nie będę jej zabraniał i że przyjedzie w poniedziałek od razu do pracy, więc odrzekłem, że ok jak chcesz jechać odpocząć pobyć sama to jedź, więc ona zadzwoniła po ojca a ten przyjechał. Kiedy tam pojechała wzięła samochód rodziców i pojechała sama na spacer, ale będąc tam już do mnie pisała żebym po nią przyjechał, bo ona chce do domu wrócić natomiast ja myśląc o tym, że chciała odpocząć nie spieszyłem się z wyjazdem po nią pojechałem dopiero pod wieczór około 19 godziny. Wróciliśmy do domu ona mnie pocieszała, że będzie wszystko ok, miała jakieś plany na przyszłość jak wiedziała mnie smutnego mówiła, „czemu się smucisz, myślisz, że to koniec? Postaramy się to naprawić”. Trwało to tydzień i na następną niedzielę jak ja zawiozłem do rodziców nie wróciła już. W tym tygodniu, który trwał pomiędzy jej wyjazdami do rodziców stwierdziła ze chce jechać do koleżanki żeby jej zrobiła włosy, wiec ja powiedziałem ok jedz i pojechała. Kiedy pojechała kolega do mnie zadzwonił z pytaniem „gdzie ty po wiochach jeździsz?” Jadąc w przeciwna stronę mojej dziewczyny. Ja zdezorientowany cala sytuacja, która miałem w końcu nie wytrzymałem i pojechałem za nią drugim autem myśląc ze jej decyzje związane są ze kogoś ma na boku, okazało się ze jej tam nie było „kolega widział identyczne auto” a ona się na mnie zawiodła, nawet tak powiedziała swojej matce. Druga sprawa, która była powodem ze odeszła było to ze stwierdziła ze nie chce mi się pracować. Zaczęło się od tego ze w 2016 roku jeździłem, jako kierowca, zacząłem prace w lutym, pracodawca ciągle mnie zbywał z umowa o prace, koniec końców robiłem na czarno aż w końcu na początku lipca jak firma miała „urlop 2 tygodnie” ja nie wróciłem z tego względu ze obiecał za te 2 tygodnie wolnego tysiąc zloty, którego tak samo nie widziałem jak umowy. Kiedy zakończyłem tam prace nie pracowałem do końca roku. Pomagałem dziewczynie otworzyć działalność „salon fryzjerski”, w miedzy czasie miale wypadek, odciąłem spory kawałek palca wskazującego u prawej ręki i tak przez to wszystko siedziałem do końca roku w domu. Wszystko było wtedy w porządku, nawet w święta jak rok wcześniej jechała do rodziców na wigilie „z reszta zawsze z nimi ja spędzała jak mieszkała z nimi” w tym roku zrobiła mi niespodziankę i została w domu, bo stwierdzała ze chce ja spędzić ze mną razem. Nic kompletnie nie wskazywało na to ze cos się stanie, aż w marcu powiedziała ze nic do mnie nie czuje i odchodzi. Póki nasz synek się nie urodził nasz związek był niemal ze idealny, przez 6 lat nie kłóciliśmy się prawie w ogóle może kilka razy ale nic specjalnego, jeździłem do niej codziennie pomimo odległość (30km) Kiedy urodziła oddaliliśmy się od siebie, nie miała ochoty na sex, ciągle czuła się zmęczona, przez ponad 2 lata nie miała okresu a lekarz stwierdził ze ma problem z hormonami „zbyt dużo hormonów męskich”. Na początku naszego rozstania wogole prawie nie rozmawiala ze mna, tylko na temat synka, teraz jej zachowanie dość mocno się zmieniło. Zaraz po rozstaniu jeździłem do niej codziennie, ponieważ salon fryzjerski ma u mnie w wiosce wiec nie mogłem się powstrzymać żeby do niej nie zajechać, zobaczyć ja, zamienić kilka słów. Od jakiegoś czasu ograniczyłem to trochę, nie jeżdżę do niej nawet jak przejeżdżam obok jej salonu nie zachodzę to ona wtedy do mnie pisze „widziałam cię” takie zaczepki z jej strony. Wcześniej również do niej często pisałem sms czy na fb teraz również to ograniczyłem. Bywa tak nawet ze nie odzywam się do niej cały dzień ona do mnie tez to na następny dzień do mnie dzwoni lub pisze żebym do niej zajechał czy cos… Jest tez tak dość często ze jak staje koło sklepu w celu kupienia czegoś to ona zaraz przychodzi do mnie chodź na chwile (sklep jest naprzeciwko jej salonu przez ulice). Było tez kilka takich sytuacji ze dzwoniła do mnie i pytała czy nie pojadę z nią do sklepu, jak zapytałem, „co nie masz auta? „To ona do mnie „mam, ale chciałam żebyś jechał ze mną” lub to że twierdzi że się o mnie martwi żeby nic mi się nie stało. Co o tym wszystkim sądzić? Jak to odebrać? Kocham ja nadal całym sercem i mógłbym życie za nią oddać, wszystko bym dla żeby wróciła do mnie powrotem. Wiem ze nie jest idealna, ale nikt nie jest a ja nie potrafię żyć bez niej. Koledzy mówią „znajdź sobie inna i daj spokój”, kiedy ja nie potrafię, nie potrafię sobie ułożyć, z kim innym życia, bo ciągle myślę o niej i naszym synku tylko oni się dla mnie ze jesteś w trakcie kończenia kursu kat C, ponieważ chce w końcu mieć normalna prace i nie robić u żadnych dziadów bez umowy. Kiedy zaczynałem robić ten kurs to mówiłem jej ze chce normalna prace, normalnie zarabiać żeby moc utrzymać bez żadnych problemów rodzinę i nie klepać biedy. Ona tez często się pyta czy zrobiłem już kurs, kiedy egzamin mam dość poważnie się tym interesuje. Pomocy, co o tym wszystkim myśleć?? 2 Odpowiedź przez balin 2017-07-02 22:07:55 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić?Ano brak stabilności. Kobieta ciągle ucieka do rodziców, bo w nich ma oparcie. Tu masz przykład braku odcięcia pępowiny w wydaniu kobiecym. Jeśli rodzice nie zmienią podejścia, a na to się nie zanosi, to ona nie będzie dojrzała i przy każdym problemie będzie uciekać do nich. 3 Odpowiedź przez santapietruszka 2017-07-02 22:55:46 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-07-02 22:56:39) santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? smutnydobólu napisał/a:Witam. Na to forum trafiłem przez przypadek, ponieważ moje życie się zawaliło w mgnieniu oka. Mianowicie byłem ze swoją dziewczyna ponad 8 lat (w październiku 2016 minęło). W styczniu 2016r minęło 2 lata jak razem mieszkaliśmy, mamy razem cudownego synka, który we wrześniu skończy 3 lata. Wszystko było w porządku aż do pewnej niedzieli pod koniec marca tego roku, kiedy moja dziewczyna wstała i stwierdziła, że nasz związek nie ma sensu i ona chce jechać do rodziców. Więc stwierdziłem, że niech jedzie przecież nie będę jej zabraniał i że przyjedzie w poniedziałek od razu do pracy, więc odrzekłem, że ok jak chcesz jechać odpocząć pobyć sama to jedź, więc ona zadzwoniła po ojca a ten przyjechał. Kiedy tam pojechała wzięła samochód rodziców i pojechała sama na spacer, ale będąc tam już do mnie pisała żebym po nią przyjechał, bo ona chce do domu wrócić natomiast ja myśląc o tym, że chciała odpocząć nie spieszyłem się z wyjazdem po nią pojechałem dopiero pod wieczór około 19 godziny. Wróciliśmy do domu ona mnie pocieszała, że będzie wszystko ok, miała jakieś plany na przyszłość jak wiedziała mnie smutnego mówiła, „czemu się smucisz, myślisz, że to koniec? Postaramy się to naprawić”. Trwało to tydzień i na następną niedzielę jak ja zawiozłem do rodziców nie wróciła już. W tym tygodniu, który trwał pomiędzy jej wyjazdami do rodziców stwierdziła ze chce jechać do koleżanki żeby jej zrobiła włosy, wiec ja powiedziałem ok jedz i pojechała. Kiedy pojechała kolega do mnie zadzwonił z pytaniem „gdzie ty po wiochach jeździsz?” Jadąc w przeciwna stronę mojej dziewczyny. Ja zdezorientowany cala sytuacja, która miałem w końcu nie wytrzymałem i pojechałem za nią drugim autem myśląc ze jej decyzje związane są ze kogoś ma na boku, okazało się ze jej tam nie było „kolega widział identyczne auto” a ona się na mnie zawiodła, nawet tak powiedziała swojej matce. Druga sprawa, która była powodem ze odeszła było to ze stwierdziła ze nie chce mi się pracować. Zaczęło się od tego ze w 2016 roku jeździłem, jako kierowca, zacząłem prace w lutym, pracodawca ciągle mnie zbywał z umowa o prace, koniec końców robiłem na czarno aż w końcu na początku lipca jak firma miała „urlop 2 tygodnie” ja nie wróciłem z tego względu ze obiecał za te 2 tygodnie wolnego tysiąc zloty, którego tak samo nie widziałem jak umowy. Kiedy zakończyłem tam prace nie pracowałem do końca roku. Pomagałem dziewczynie otworzyć działalność „salon fryzjerski”, w miedzy czasie miale wypadek, odciąłem spory kawałek palca wskazującego u prawej ręki i tak przez to wszystko siedziałem do końca roku w domu. Wszystko było wtedy w porządku, nawet w święta jak rok wcześniej jechała do rodziców na wigilie „z reszta zawsze z nimi ja spędzała jak mieszkała z nimi” w tym roku zrobiła mi niespodziankę i została w domu, bo stwierdzała ze chce ja spędzić ze mną razem. Nic kompletnie nie wskazywało na to ze cos się stanie, aż w marcu powiedziała ze nic do mnie nie czuje i odchodzi. Póki nasz synek się nie urodził nasz związek był niemal ze idealny, przez 6 lat nie kłóciliśmy się prawie w ogóle może kilka razy ale nic specjalnego, jeździłem do niej codziennie pomimo odległość (30km) Kiedy urodziła oddaliliśmy się od siebie, nie miała ochoty na sex, ciągle czuła się zmęczona, przez ponad 2 lata nie miała okresu a lekarz stwierdził ze ma problem z hormonami „zbyt dużo hormonów męskich”. Na początku naszego rozstania wogole prawie nie rozmawiala ze mna, tylko na temat synka, teraz jej zachowanie dość mocno się zmieniło. Zaraz po rozstaniu jeździłem do niej codziennie, ponieważ salon fryzjerski ma u mnie w wiosce wiec nie mogłem się powstrzymać żeby do niej nie zajechać, zobaczyć ja, zamienić kilka słów. Od jakiegoś czasu ograniczyłem to trochę, nie jeżdżę do niej nawet jak przejeżdżam obok jej salonu nie zachodzę to ona wtedy do mnie pisze „widziałam cię” takie zaczepki z jej strony. Wcześniej również do niej często pisałem sms czy na fb teraz również to ograniczyłem. Bywa tak nawet ze nie odzywam się do niej cały dzień ona do mnie tez to na następny dzień do mnie dzwoni lub pisze żebym do niej zajechał czy cos… Jest tez tak dość często ze jak staje koło sklepu w celu kupienia czegoś to ona zaraz przychodzi do mnie chodź na chwile (sklep jest naprzeciwko jej salonu przez ulice). Było tez kilka takich sytuacji ze dzwoniła do mnie i pytała czy nie pojadę z nią do sklepu, jak zapytałem, „co nie masz auta? „To ona do mnie „mam, ale chciałam żebyś jechał ze mną” lub to że twierdzi że się o mnie martwi żeby nic mi się nie stało. Co o tym wszystkim sądzić? Jak to odebrać? Kocham ja nadal całym sercem i mógłbym życie za nią oddać, wszystko bym dla żeby wróciła do mnie powrotem. Wiem ze nie jest idealna, ale nikt nie jest a ja nie potrafię żyć bez niej. Koledzy mówią „znajdź sobie inna i daj spokój”, kiedy ja nie potrafię, nie potrafię sobie ułożyć, z kim innym życia, bo ciągle myślę o niej i naszym synku tylko oni się dla mnie ze jesteś w trakcie kończenia kursu kat C, ponieważ chce w końcu mieć normalna prace i nie robić u żadnych dziadów bez umowy. Kiedy zaczynałem robić ten kurs to mówiłem jej ze chce normalna prace, normalnie zarabiać żeby moc utrzymać bez żadnych problemów rodzinę i nie klepać biedy. Ona tez często się pyta czy zrobiłem już kurs, kiedy egzamin mam dość poważnie się tym interesuje. Pomocy, co o tym wszystkim myśleć??balin napisał/a:Ano brak stabilności. Kobieta ciągle ucieka do rodziców, bo w nich ma oparcie. Tu masz przykład braku odcięcia pępowiny w wydaniu kobiecym. Jeśli rodzice nie zmienią podejścia, a na to się nie zanosi, to ona nie będzie dojrzała i przy każdym problemie będzie uciekać do się nie pracować na utrzymanie rodziny, to co dziwnego, że kobieta w rodzicach musi szukać oparcia?Sorry, autorze, ale ja już takich gadek słyszałam z parę tysięcy wcześniej, ten oszukał, ten nie dał umowy, ten wypłaty, gardło mnie bolało, to musiałem pół roku nie pracować... mam dziwne wrażenie, że całej prawdy to Ty nie mówisz Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 4 Odpowiedź przez smutnydobólu 2017-07-03 17:47:28 Ostatnio edytowany przez smutnydobólu (2017-07-03 18:03:42) smutnydobólu Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-02 Posty: 4 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? Napisałem całą prawdę, pomimo tego że nie pracowałem przez pewien czas niczego mam Noe brakowało, pieniądze miałem odłożone na koncie. czasu też sie jej dość często czekałem o byle gówno można powiedzieć ale było to spowodowane tym że nie wytrzymywalem nerwowo ze względu na jej syfiarstwo. Sprzątać nie sprzatala, jak rzuciła ciuchy w łazience jak szła sie leżeć nawet tydzień, synkowi obiady robiła moja mama bo ona stwierdziła że jak ona zrobi to on i tak nie je więc robić nie będzie, jak wracałem z trasy to nawet ciuchów mi nie wyprala tylko pralem sam swoje, jej i małego. Wiadomo jak jest na początku otwierania działalności, nie ma kokosów więc dawałem jej na opłaty ponieważ lokal nie jest jej tylko dzierzawi gdybym nie miał pieniędzy nie miał bym z czego jej opłacać rachunków. Wprowadziła się do rodziców i nie ma nic, auta swojego siedzi na jednym pokoju a żeby wejść do niego musi przejść przez pokój rodziców..Ludzie naprawdę mają ciężką sytuację życiową czasem, lub sie zdradzają czy jest alkohol i sie biją A jakoś próbują naprawić związek, wybaczaja sobie u nas czegoś takiego nie było nigdy, kochalismy się i wiem że ina tez mnie kochała nawet kilka tygodni wcześniej zanim sie wyprowadzila jak wyjezdzalem w trasę nie spakowala mi jedzenia bo twierdziła ze nie lubi jak wyjeżdżam i tęskni i dlatego nie spakowala z tego wszystkiego... Czemu się tak szybko odkochala? 5 Odpowiedź przez brightflashinglights 2017-07-04 10:49:04 brightflashinglights Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-04 Posty: 13 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić?Musisz sobie szczerze, sam przed sobą, odpowiedzieć na pytanie, co było nie tak. Bo mimo że nie było zdrad i problemów z alkoholem, to sam widzisz: nie jest zerojedynkowo. Sam piszesz, że nie wytrzymywałeś nerwowo ze względu na jej syfiarstwo. Jakby to było okej. A nie jest. Sama byłam kilka lat w związku z chłopakiem, który wyrzucał swoje rzeczy, śmieci, i cokolwiek miał do wyrzucenia, dosłownie gdzie popadnie: pod siebie, pod łóżko. Rozmawiałam z nim o tym, ale żeby "nie wytrzymać nerwowo"?!?! Coś było w tej waszej relacji od dawna nie tak. 6 Odpowiedź przez bartass72 2017-07-04 10:59:19 bartass72 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-14 Posty: 729 Wiek: Starszy od węgla Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? Kobieta potrzebuje przede wszystkim będąc matką już w Ty? Co Jej dajesz? 8 lat i żadnej deklaracji co do związku? Żadnej stabilnej pracy? A teraz w jakieś gierki pogrywasz? Znajdź sobie normalną pracę,weź wiecheć kwiatów,leć do Matki Twojego dziecka z przeprosinami na kolanach,i proś o pomyśl o nie za 10 lat. "Szczęście to po prostu dobre zdrowie i zła pamięć" - Ernest Hemingway 7 Odpowiedź przez smutnydobólu 2017-07-04 14:36:16 smutnydobólu Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-02 Posty: 4 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? brightflashinglights napisał/a:Musisz sobie szczerze, sam przed sobą, odpowiedzieć na pytanie, co było nie tak. Bo mimo że nie było zdrad i problemów z alkoholem, to sam widzisz: nie jest zerojedynkowo. Sam piszesz, że nie wytrzymywałeś nerwowo ze względu na jej syfiarstwo. Jakby to było okej. A nie jest. Sama byłam kilka lat w związku z chłopakiem, który wyrzucał swoje rzeczy, śmieci, i cokolwiek miał do wyrzucenia, dosłownie gdzie popadnie: pod siebie, pod łóżko. Rozmawiałam z nim o tym, ale żeby "nie wytrzymać nerwowo"?!?! Coś było w tej waszej relacji od dawna nie początku starałem się jej tłumaczyć, później jak nie przynosiło to skutków przestałem wogóle się odzywać na ten temat a ostatnie stadium to było właśnie czepianie się jej z mojej strony. Ogólnie było też kilka innych spraw typu brak jej szacunku do pieniędzy, codzienne jeżdżenie do miasta po jedną rzecz na następny dzień znów tak samo, jeżdżenie prawie codziennie do rodziców 60km w dwie strony, poprostu pieniądze uciekały mi przez palce... 8 Odpowiedź przez smutnydobólu 2017-07-04 14:41:17 smutnydobólu Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-02 Posty: 4 Odp: Po ponad 8 latach dziewczyna mnie zostawiła, co robić? bartass72 napisał/a:Kobieta potrzebuje przede wszystkim będąc matką już w Ty? Co Jej dajesz? 8 lat i żadnej deklaracji co do związku? Żadnej stabilnej pracy? A teraz w jakieś gierki pogrywasz? Znajdź sobie normalną pracę,weź wiecheć kwiatów,leć do Matki Twojego dziecka z przeprosinami na kolanach,i proś o pomyśl o nie za 10 do związku, to wiem mój błąd, zawsze myślałem, że jest na to czas, że nie pali się i przyjdzie na to moment, a czas mijał . Chce tak zrobić tylko czy ona coś jeszcze czuje? Dzisiaj np. zjawiła się u mnie w domu znikąd otwieram oczy a ona stoji nade mną, dziwne jest jej zachowanie czasem... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jest tutaj wiele podobnych tematów , pisałam tez w jednym z nich ale niestety nikt nie odpowiedział.potrzebuje waszej radymnie mój facet zostawił wczoraj po 1.5 roku związku,od tak po
Witam. Mam problem i nie potrafie sobie z nim poradzic. Bylem z dziewczyna, ktora pare lat temu mnie zostawila dla mojego znajomego. Wyjechalem za granice gdzie juz kilka lat mieszkam, co jakis czas przylatuje odwiedzic rodzine. Zawsze jak przylatuje to ona tak mi truje, pisze esy, ze bardzo za mna teskni, ze mnie przeprasza. Po jakims czasie mnie zlamie i spotykam sie z nia. Ciagle ja kocham i nie potrafie o niej zapomniec co bym nie robil. Spotykam sie z nia i znow jest jakby tak samo jak kiedys, tyle ze ona jest z tamtym. I jak juz zbliza sie moj wyjazd to wszystko sie sypie, ta nie odbiera ode mnie telefonow i olewa mnie. Znam ja na tyle ze wiem kiedy ona z nim sypia, bo po fakcie jestem jej bardziej obojetny. Wiem ze to jest chora sytuacja, ale ona potrafi mnie zawsze zagiac. Wie, ze dalej cos do niej czuje i wydaje mi sie, ze ona tez cos czuje. Ale nagle jak mam wyjezdzac to wyrzuca mnie jak stare buty na smietnik. Naprawde po chamsku, wogole bez zadnej taryfy ulgowej po mnie jedzie. Po moich emocjach. Powie mi ze z nim sypia bo takie jest zycie, czy cos w tym stylu. Ciezko mi jest sie pozniej pozbierac, przypominam sobie ciagle jak mnie traktowala i nienawisc mi pozwala troche sie troche ogarnac. Ale udaje, ze ja nienawidze, tak jakby sobie to wmawiam. Wiem, ze to jest chora sytuacja ale skopiuje wam co ona do mnie pisze i moze mnie ktos zrozumie. Ciagle do mnie pisala, ze mnie gdzies tam widziala i kiedy sie w koncu z nia zobacze, ale ja nie odpisywalem Ona:"Czemu ty sie wogole do mnie nie odzywasz, focha masz czy co...? Dobra skoro nie chcesz gadac to nie. Nara" JA:Nie mamy o czym ze soba rozmawiac. Dla mnie to co bylo to nie byl zaden wybryk. Przyjezdzam ty mnie olewasz i ja pozniej Ciagle mysle. Pie***** takie cos" Ona:ale Ty jestes... po pierwsze nie dales mi znac ze przylatujesz po drugie nie chcesz sie ze mna przywitac po trzecie nie dajesz znaku zycia i to mnie wkurza. Nie wierze ze zrobiles sie az taki chamski w stosunku do mnie... z jednej strony jestem wkurwiona na Ciebie a zdrugiej strony chcialabym Cie zobaczyc... Mówiłam Ci to już ze nigdy nie bedziesz mi obojętny... nie mogę dać sobie spokoju ze przylatujesz raz na ruski rok i Cie nie zobacze... zadzwon chociaz do mnie... wiem ze jestes na mnie wkurzony... wykasowales mnie z facebooka zebym nie mogla Cie szpiegowac...;p poprostu masz mnie dosyc ale ja i tak bede uparta i bede truc ci dupe.... wiem ze Ci duzo bolu nasprawialam i Ty teraz sie mscisz na mnie... nie badz taki prosze...jak dzwoni do mnie tel z jakims obcym nr to mysle ze to Ty odbieram i okazuje sie ze to ktos inny... prosze cie odezwij sie bo kur**** dostane!!!!!!Nie olewam cie tylko boje sie ze potem bedziesz cierpialzle mnie zroumiales nie chodzilo mi o jakis tam wybryk tylko tak napisalam, myślisz ze ja mam na Ciebie wyj***** wcale nie!! ile razy mysle o Tobie... nie chce ci sprawiac bolu... teskni mi sie za Toba... gdybys byl mi obojetny nie trulabym Ci tak... caly dzien czekam az sie odezwiesz a tu cisza... szału zaraz dostane... nie moge przestac myslec o tobie... az moj brat sie ze mnie smieje... a mi sie chce plakac... przepraszam Cie... :* JA:Dobrze mordko tez chcialbym Cie zobaczyc, tylko napisz mi jak pracujesz. W niedziele nie dam rady bo umowilem sie juz z ciotka. Ona:juz sie lepiej czuje jak sie do mnie odezwales wiem ze juz troszke mniej sie na mnie gniewasz Koniec. I jak zobaczyla, ze zmieklem i chce sie z nia zobaczyc to przestala sie juz tak bardzo starac. Moze miala dobry seks z tamtym i ochlonela, albo juz zaczyna mnie olewac. Znam to bo juz nie raz tak mnie potraktowala. Niech ktos madry mi doradzi co mam zrobic. Bo juz nie wyrabiam. Dzisiaj mam sie z nia widziec. Ma do mnie zadzwonic jak przyjdzie od siostry. Moze powinienem odebrac i powiedziec, ze przemyslalem sobie to jeszcze raz i mysle, ze to jest glupi pomysl zebysmy sie spotykali. Odlozyc i jej unikac. Prosze o rade
Alarmujące było to że dzisiaj w dniu spotkania dostałem 20 sms bardzo tego nie lubię jeszcze jakiś takich debilnych typu co robisz już to mi się nie podobało ale jednak postanowiłem się spotkać pojechałem do miejscowości oddalonej o 20 km no i niestety dziewczyna bardzo nie spodobała mi się fizycznie ale najgorsze było to że Trudno było nie spodziewać się linczu, tym bardziej, że w tym wątku odpowiedzi udzieliły niemal same kobiety, ale chcę wyjaśnić jeszcze pewne wątpliwości. Mimo tego, że wyrok został już właściwie wydany i postawiono tu na mnie krzyżyk. Studiuję dziennie (wspierają mnie rodzice), czasami w wolnych chwilach dorabiam sobie w związku z moim hobby. Niestety, na chwilę obecną jest technicznie niemożliwe bym pracował na pełnym etacie i zarabiał lepsze pieniądze. Dziewczyna dobrze o tym wiedziała, nie ukrywałem przecież przed nią tego. Skoro – jak tu mówicie – nie jestem jej w stanie zapewnić stabilizacji, to po co w takim razie ze mną jest? I była przez cztery miesiące? Bawiła się moimi uczuciami, czy jak? Jest dorosłą kobietą i chyba powinna wiedzieć, czego chce, prawda? Co za problem powiedzieć w pierwszych tygodniach znajomości: „wydaję mi się, że to nie ma sensu, chcę się ustatkować i potrzebuję faceta, który pozwoli mi spokojnie myśleć o przyszłości”. Czy to takie trudne? Tyle tylko, że ona mówiła mi, że na tą chwilę nie planuje zakładania rodziny, a dzieci „to może za kilka lat”. Być może to tylko czcze gadanie, być może mówi tak MI, ponieważ nie uwzględnia akurat mnie w swoich ‘rodzinnych planach’, ale tak mówi. Co do faktu nastrojów. Zastanawia mnie taka sytuacja. Gdyby, któraś z Was, tak obrzucająca mnie mięsem, poznała miłego faceta i była nim zainteresowana, a także gdyby wiedziała, że spodobała się jemu. Spotkała się, raz, drugi - było by bardzo udanie. I na kolejny raz szykowała się rozpromieniona, z uśmiechem na ustach, od kilku dni go nie widząc. I gdyby doszło do spotkania, lecz zamiast odwzajemnienia Waszego uśmiechu i pozytywnego nastroju, zobaczyłybyście jego zbolałą minę, pełną fochów i dziwnej irytacji. Każda z Was zastanowiłaby się, czy w ostatnich dniach nie zrobiła czegoś, co mogłoby tłumaczyć jego zachowanie. Czar pryska, Wasze pozytywne emocje zostają stłamszone przez wątpliwości. Jest Wam przykro. Pytacie się, w sposób delikatny, czy wszystko jest w porządku. „Tak”, „Ok”, „Nie zadawaj mi takich pytań” – słyszycie w odpowiedzi. Nie naciskacie, choć widzicie, że jego mina sugeruje coś zgoła odmiennego. Tak wygląda niemal całe spotkanie. W związku z tym, że jednak bywało lepiej, dajecie temu szansę. I znowu jest cudownie, by potem znowu było podobnie. Jak byście się czuły z taką zmiennością nastrojów? Bo ja w takiej sytuacji miałem ogromny mętlik w głowie i byłem totalnie zdezorientowanym. Oczywiście, zdarzają się gorsze dni, tym bardziej kobiecie. Rozumiem to. Ale chyba nie z taką częstotliwością i sinusoidalnością? Być może są też jakieś sprawy, o których nie może mi powiedzieć, bo jest trochę za wcześnie, żeby się tak otwierać. Ale czy nie można powiedzieć, że np. „to moje sprawy rodzinne”, albo „osobiste”, ale „wiedz, że to nie ma związku z nami”? Nie byłoby wtedy tematu. I jak byście się czuły, gdyby z rozmów z tym poznanym facetem, ukształtował Wam się obraz miłego, spokojnego gościa, który ma zasady, które cenicie. Wiem, że co innego, by uwierzyć w takie historie facetowi, jak dziewczynie, ale ona zrobiła nimi na mnie wrażenie. „Brzydzę się zdradą, nie mogłabym rozbić rodziny, nie mogłabym być z kimś tylko dla pieniędzy, nie miałabym sumienia, żeby kogoś perfidnie okłamać, nie flirtowałabym z innym facetem, gdybym kogoś miała”. A potem czytam coś, co poddaje w wątpliwość sporo z tego, co mi o sobie mówiła. Wyjazd z żonatym i kasiastym gościem na noc, kiedy spotykała się ze swoim ostatnim chłopakiem, czy wyrażanie chęci na spotkanie z zajętym gościem (o czym wiedziała), który nie ukrywał, że chce się z nią spotkać tylko na seks. Nie rozliczam ją ze przeszłości. To raczej próba rozliczenia jej z tego, co mi powiedziała i co pozwoliło mi ukształtować sobie obraz właśnie takiej osoby, z jaką chciałbym być. Odnośnie czytania wiadomości. Oczywiście, przyznaję się bez bicia, że jestem winny. Zapewne i tak żadna z Was w to nie uwierzy, bo pomyśli, że się tu wybielam, ale to istotna kwestia. Na początku naszej znajomości, usłyszałem od niej ZAPEWNIENIE, że nie ma przede mną żadnych tajemnic. Powiedziała, jakie ma loginy i hasła i że ‘proszę bardzo’, wielokrotnie wpisując je przy mnie, a nawet karząc mi je wpisywać, żeby jej ‘coś sprawdzić’. Ode mnie usłyszała podobne zapewnienie i gdyby w tym momencie trzepała mi maila, czy facebooka, a ja bym się dowiedział, to zapytałbym ją jedynie spokojnie, czy zrobiła to z ciekawości, czy coś było na rzeczy, że postanowiła to zrobić. Nie miałbym pretensji. Nie znalazła by tam jednak nic, co mogłoby sprawić jej jakąś przykrość, bo nic tam takiego nie ma. A teraz jest żal, że postanowiłem z tego przyzwolenia ‘skorzystać’. Tym bardziej się dziwie, że pozwoliła sobie napisać o mnie negatywnie, mając świadomość, że mogłem to przecież sprawdzić. Skoro mimo wszystko nie spodziewała się tego, że to zrobię, to po co takie słowa? Po co te puste zapewnienia? Nikt jej przecież nie naciskał. Miałem przed nią kilka dziewczyn i za każdym razem respektowałem ich prawo do prywatności. Widziałem jednak po ich zachowaniu, że bez sensu byłoby gdybym miał ochotę je sprawdzać. Po co, skoro widzę, że dziewczynie dobrze ze mną, że jest szczęśliwa, że sama z siebie wyraża ochotę na spotkania (a nie tak jednostronnie jak obecnie)? Dziwi mnie także to, że niektóre z Was tu piszących i wojujących ze mną mieczem moralności, wypowiada się bez okazywania zbulwersowania w tematach, w których jeden czy drugi koleś przyznaje się, że z jakiś powodów naruszał prywatność swojej dziewczyny. Trochę konsekwencji.
Քօβаμ γաբቢηУхрቿ ω
Гиπоσойեτի огօцωጲистሌм քիմоտ
Хрωπел еዘоврифуሖСтէвιζοժ неξогиδ ሌθνе
ቪ еዩሡчፒտунυл գቸцաδՔи ψеζωмև
Zacznij od tego co masz, sprawdź co ona czuje, co ona myśli. Następnie zacznij jej przypominać przyjemne chwile spędzone razem. Przypomnij jej o pasjach i radości, które razem dzieliliście. Pozwól jej wczuć się w ten stan, opisując go zmysłowymi słowami. Używaj dużo przymiotników przy opisywaniu tych emocji.
fot. Adobe Stock, eduard Sądzę, że każdy człowiek ma gdzieś takie miejsce, w którym czuje się naprawdę szczęśliwy. Dla mnie takim miejscem są Bieszczady. Tutaj się urodziłem i nie wyobrażam sobie, że mógłbym żyć gdzie indziej. Ale nie zawsze tak było. Jeszcze całkiem niedawno nienawidziłem tych okolic z całego serca. Wydawało mi się, że gdzieś tam, z dala od tych lasów, gór porośniętych wysokimi trawami i pustkowia, życie jest piękniejsze i lepsze. Obiecałem więc sobie, że zrobię wszystko, żeby uciec. Uczyłem się jak wariat, byleby tylko dobrze zdać maturę i dostać się na studia do Warszawy. I udało się. Pod koniec września, niedługo po swoich dziewiętnastych urodzinach, wyruszyłem do stolicy. Dokładnie pamiętam tamten dzień. Zanim nastał, mama przez całą noc prasowała mi ubrania, szykowała jedzenie, pakowała torby. Układała wszystko równiutko, żeby się nie pogniotło, i… płakała. – Synu, zastanów się. Przecież ty tam nie pasujesz. Po co ci to wszystko? Nie lepiej zostać w domu? – pytała przez łzy. Nie rozumiałem, dlaczego tak rozpacza. Przecież powinna się cieszyć i mnie wspierać! Wreszcie ktoś z naszej rodziny miał szansę wyrwać się z tego bieszczadzkiego piekła. Tymczasem ona do ostatniej chwili próbowała mnie zniechęcić do wyjazdu. Jakby z góry zakładała, że mi się nie uda. – Daj spokój, mamo. Nie zamierzam jak ojciec i brat harować od rana do nocy przy wyrębie lasu. Chcę pracować w przeszklonym biurowcu, chodzić w eleganckim garniturze, a nie taplać się w błocie w kufajce i gumofilcach – odparłem zniecierpliwiony. Spojrzała na mnie smutno. – Pamiętaj, jeśli będzie ci źle, zawsze możesz wrócić do domu – wyszeptała. Nie zamierzałam wracać. Chciałem udowodnić sobie i innym, że to tam, w wielkim świecie, jest moje miejsce; że sobie poradzę. W tym szklanym biurowcu czułem się obco Dopiąłem swego. Skończyłem studia z wyróżnieniem i dość szybko znalazłem pracę w wielkiej korporacji. Gdy mnie przyjęto, myślałem, że pana Boga za nogi złapałem. Cieszyłem się, że ja, chłopak ze wsi ukrytej gdzieś daleko wśród lasów i gór, będę pracować jak prawdziwy Europejczyk. W firmie od razu rzucono mnie na głęboką wodę. Szybko zorientowałem się, że muszę radzić sobie sam, że na pomoc „życzliwych” kolegów z działu nie mam raczej co liczyć. Tutaj każdy pilnował swojego stołka i dbał o własną karierę. Ludzie uśmiechali się do mnie, a za plecami obrabiali mi tyłek. Byłem twardy, sprytny, więc z czasem nauczyłem się omijać wszelkie rafy. Nabierałem pewności siebie, zdobywałem doświadczenie i… powoli zapominałem, że oprócz firmy istnieje jeszcze normalne życie. Nie miałem czasu na nic. Z domu docierały wieści, że brat się ożenił, urodziła mu się córeczka. A ja? Nie miałem nawet dziewczyny. W wolnym czasie układałem plan pracy na następny dzień. I tak w kółko… Mój wysiłek się opłacił. Awansowałem. Dostałem, podwyżkę, własny gabinet, służbowego laptopa i samochód. – Ten wieśniak to umie się urządzić. Pracuje zaledwie kilka lat, a już wdrapuje się na szczyt – szeptali koledzy z zazdrością. Powinienem być z siebie dumny, szczęśliwy, ale… nie byłem. Nie potrafiłem cieszyć się z sukcesu. Coraz częściej nachodziły mnie myśli, że w tym przepięknym, nowoczesnym biurowcu czuję się obco, jakby to nie było moje miejsce. Ale szybko je odpędzałem. „Człowieku, co z tobą, przecież to było twoje marzenie” – mówiłem do siebie ze złością. I znowu zasuwałem jak szalony. Wmawiałem sobie, że tak trzeba, i że to jedyna słuszna droga dla mnie. Cztery lata temu, gdy zapracowałem na kolejny sukces firmy, wziąłem dwa tygodnie wolnego – mój pierwszy tak długi urlop. Był środek zimy, więc pomyślałem, że polecę gdzieś do ciepłych krajów. Stać mnie było na to, wystarczyło tylko pójść do biura podróży. Zamiast tego wsiadłem jednak w samochód i ruszyłem do domu, w Bieszczady. Sam byłem zdziwiony, że to robię. Przecież jeszcze tak niedawno nie znosiłem tego miejsca. A teraz nagle za nim zatęskniłem… Do Rzeszowa dotarłem w miarę gładko. Ale jak wpakowałem się w te nasze wąskie drogi, podjazdy, zakręty i zjazdy, zaczęły się kłopoty. Mój śliczny, nowoczesny, służbowy samochód słabo radził sobie na śniegu i lodzie. Posuwałem się naprzód w żółwim tempie, aż wreszcie, jakieś dziesięć kilometrów od domu, utknąłem w zaspie. Nie miałem wyjścia. Zostawiłem auto i dziarsko ruszyłem przez las. Myślałem, że sobie poradzę. Przecież kiedyś, wracając ze szkoły, nieraz pokonywałem tę drogę na piechotę. I nie sprawiało mi to większych trudności. Teraz jednak spuchłem już po dwóch kilometrach. Brnąłem przez śnieg coraz wolniej, zastanawiając się, czy uda mi się dotrzeć na miejsce przed zmrokiem. I wtedy usłyszałem za plecami warkot silnika. Odwróciłem się. Zza zakrętu wyłoniła się stara terenówka. Parła pod górę jak czołg. Kierowca zatrzymał się koło mnie i uchylił okno. Za kierownicą siedziała dziewczyna. Piękna jak marzenie. Aż mi dech zaparło. Przez te lata bardzo się zmieniła... – Może cię podwieźć do domu? – zapytała wesołym tonem. – Bo chyba utknąłeś. Tamto srebrne cudo w zaspie to twoje? – Moje. I bardzo chętnie skorzystam z pomocy. Ale… Czy my się znamy? – zapytałem, gramoląc się do środka. – Jasne, że tak! Jestem Jagoda! Mieszkaliśmy kiedyś po sąsiedzku – odparła. – O rany, przepraszam, bardzo się zmieniłaś – zmieszałem się; to fakt – gdy wyruszałem na podbój stolicy, Jagoda była w liceum. Miała pryszcze na policzkach i długie, chude nogi. Nie zwracałem na nią uwagi. Tymczasem przez te lata z brzydkiego kaczątka zamieniła się w przepięknego łabędzia. Dotarliśmy pod dom rodziców po kwadransie. Podziękowałem Jagodzie za ratunek – A o samochód się nie martw. Mój ojciec wyciągnie go rano traktorem – powiedziała na pożegnanie i chciała zatrzasnąć drzwi. Powstrzymałem ją. – Słuchaj, może się jutro spotkamy? Poopowiadasz, co u ciebie – zaproponowałem. – Zapraszasz mnie na kolację? – Oczywiście! Gdzie tylko chcesz! – No dobrze… Ale pojedziemy moim samochodem. Nie mam ochoty utknąć gdzieś z tobą w zaspie – uśmiechnęła się. Nie skończyło się na jednej kolacji. Spędzałem z Jagodą całe dnie. Jeździliśmy na nartach, chodziliśmy na wycieczki w góry. A wieczorem jechaliśmy gdzieś coś zjeść. Rozmawialiśmy z ludźmi, śmialiśmy się. Przypomniałem sobie, że oprócz mojego zapędzonego świata jest jeszcze inny. Spokojniejszy, radośniejszy, bardziej przyjazny. Odkrywałem Bieszczady na nowo i ze zdumieniem zauważyłem, że coraz bardziej mi się podobają. Zrozumiałem coś jeszcze: że zakochałem się w Jagodzie. Powiedziałem jej o tym ostatniego wieczoru, przed wyjazdem. Spojrzała na mnie smutno. – Ja też cię kocham, Piotr. Ale to nie ma sensu. Ty żyjesz tam, ja tu. Nic z tego nie będzie. Zapomnij o mnie – wykrztusiła. – No to wyjedź ze mną! – błagałem. – Nie mogę, nie chcę. Tutaj jest moje miejsce i tu czuję się szczęśliwa – odparła. Wreszcie byłem wolny! Wróciłem do Warszawy. Na biurku piętrzyły się stosy dokumentów. Rzuciłem się w wir pracy. Znowu dziesiątki spotkań, narad, rozmów z bardzo ważnymi klientami. Przy życiu trzymały mnie tylko wspomnienia o dwóch tygodniach spędzonych w Bieszczadach. I rozmowy z Jagodą… Dzwoniłem do niej codziennie. Choć starałem się ze wszystkich sił, nie potrafiłem o niej zapomnieć. – Jak masz dość, rzucaj to wszystko i przyjeżdżaj – mówiła, ale ja czułem opór. Ciągle jeszcze myślałem, że to moje życie, moje miejsce. Po trzech miesiącach coś we mnie pękło. Tamtego dnia od godziny siedziałem u prezesa i wysłuchiwałem idiotycznych pretensji na temat spadku wydajności pracowników w moim dziale. Ludzie zasuwali jak mrówki, żyły sobie wypruwali, a on się czepiał. – Jeśli nie poprawicie wyników, to się rozstaniemy. I z pana pracownikami, i z panem – zagroził w pewnym momencie. Miałem dość. – Mówi pan, że się rozstaniemy. No to do widzenia – i z tymi słowami wyszedłem. Napisałem wypowiedzenie, oddałem służbowego laptopa, kluczyki od samochodu i wybiegłem na zewnątrz. Serce biło mi jak szalone. Nie mogłem uwierzyć, że przed chwilą zwolniłem się z pracy. Zadzwoniłem do Jagody. – Wyjedziesz po mnie jutro na dworzec w Rzeszowie? – zapytałem podekscytowany. – Rany boskie, a co się stało?! Zabrali ci prawo jazdy? Zepsuł ci się samochód? – Nie, nic takiego. Po prostu wracam do domu. Na zawsze! – odparłem. Gdy wypowiedziałem te słowa, poczułem olbrzymią ulgę. Wreszcie byłem wolny. Od tamtego dnia minęły cztery lata. Prowadzę z ojcem i bratem firmę, zajmujemy się handlem i obróbką drewna. Ja wziąłem na siebie finanse i sprzedaż, oni resztę. Jesteśmy z Jagodą małżeństwem, wkrótce przyjdzie na świat nasze pierwsze dziecko. Niedawno przeprowadziliśmy się do pięknego, starego domu niedaleko Ustrzyk Dolnych. Kiedy wychodzę rano do pracy i patrzę na pokryte teraz śniegiem korony strzelistych świerków, nie mogę uwierzyć we własne szczęście. Mam przecież wszystko, o czym człowiek może marzyć: prawdziwą miłość, spokój – i swoje miejsce na ziemi. Czytaj także:„Mąż całe życie wydzielał mi pieniądze. Gdy zachorował, po prostu je sobie wzięłam. Ta forsa należy mi się jak psu buda”„Mąż był ze mną, by połechtać swoje ego. Gdy zaczęłam odzyskiwać rezon, uciekł do innej zahukanej naiwniaczki"„Umówiłem się na randkę z gorącą laską z neta. Tak przynajmniej myślałem... Przyszło mi słono zapłacić za moją naiwność” Nie rozumiem, co się stało - Facet. Manuel: Odeszła ode mnie, zostawiła samego przy stole. Nie rozumiem, co się stało. Myślał, że między nimi wszystko jest w porządku, ale nagle dziewczyna Manuela z nim zerwała. Manuel* jest po pięćdziesiątce i ma dwójkę prawie dorosłych dzieci. "Wiele już przeżyłem i doświadczyłem
:D podziekujie komu trzeba, dziś sie dowiedziałem, że chyba pójdę z dziećmi żebrać :D , narazie oficjalnie od sierpnia mamy na wszystko 86 zł :D , po wizycie w opiece dowiedziałem sie że mam się zarejestrować w urzędzie pracy jako osoba bezrobotna, fajnie, pewnie maja pracę dla taty i dwójki dzieci, :D kurcze, tylko, że julka i marcinek majac też iść iśc do pracy, marni z nich narazie robotnicy :D , julka raczej niszczy narazie niż buduje, a marcinek się jeszcze obala, ale znając możliwości urzedników - może dostanie robiotę siedzącą :D 8) Ale jaja :D :D :D :D :D :D chyba sie posikam zaraz pewnie, przecież najniższa krajowa to dużo za dużo na życie więc w naszym opiekuńczym państwie ja bedę teraz bił rekordy - w wyzyciu za 86 zł we trójkę , jesli to sie uda, to jakis nobel sie nam należy :D . nigdy nie miałem AŻ tyle kasy, to dobrze, że dzieci są tak cenne a chyba zrobie osbny wątek na ten temat :D Dla wszystkich którzy chca zasugerować mi oddanie dzieci do domu dziecka - odpowiadam - dzieci nie oddaje obcym osobom - , te pieniądze które rzekomo są pompowane w dzieci w domu dziecka można mnie dać - spokojnie wystarczy, jestem bardzo mało wymagającą zwierzyną, przynajmniej ja. :D 8) , choć sam je wychowuję to dzieci mi wogóle nie chorują , potrafią smiać sie i płakać,. są przecietnie normalne, :D , nie mam zamiaru sie poddawać , wszystkie sytuacje niedobijajace mnie - wzmacniaja mnie, ale wszystkie wam znane pomysły adekwatne do mojego przypadku możecie podawać. :D Aha dodaję, co istotne - nie jestem za honorowy, mam honoru tyle ile trzeba i nie chce być swietym 8) :D a może pójdziemy sobie żebrać no własnie, tu też, żebram od teraz, pieniedzy nie biorę oficjalnie, ale że z czegś trzeba żyć.......................to pieniądze też są wpłacać na konto :D pewnie sie komuś przelewa i zle sie robi od nadmiaru kasy - to można nas wspomóc - napewno pomoże i ulży na sercu :D w razie czego moge , a właściwie warto podać, może gdzieś jakis spadek jest dla nas, to sprzedajcie wszystko i forse przelejcie na to konto : 0521300004300102801. A tak na poważnie to wcale nie licze na manne z nieba, wiem, że nie ma za nic. :D nigdy nie planowałem śmierci głodowej :D , chwila , nie kiedyś faktycznie w młodym wieku chciałem na złość nie jesc . Myślcie sobie o mnie co tylko chcecie :D , ale nie jest mi teraz do płaczu, nie wzruszam się, jestem jakis nijaki. :D 8) wrecz przeciwnie, chyba ktoś ma niezły ubaw ze mnie i moich dzieci, bo przważnie takie coś mi sie jakoś udziela, i teraz też mi jest do śmiechu :D może zrobie osobny wątek na ten temat

A na samym początku, gdy dziewczyna opowiada o swoich byłych, to nie reaguj negatywnie ani nie panikuj. W ten sposób pokazujesz dojrzałość emocjonalną, opanowanie swoich emocji, brak zazdrości, wysokie poczucie wartości oraz pokazujesz, że potrafisz słuchać.

Zostawila mnie :( - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 9 ] 1 2012-04-11 21:37:43 Ostatnio edytowany przez kamson (2012-04-11 21:43:03) kamson Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 5 Temat: Zostawila mnie :(Potrzebuje pomocy. Dzisiaj zostawila mnie moja piekna dziewczyna, ktora bardzo kocham i strasznie mi na niej spypalo sie od jakiegos czasu.. olala mnie dlatego ze nie chcialem wychodzic z moimi kolegami sie spotkac...Dzisiaj stwierdzila ze jej uczucie prawie wygaslo i ze nie chce miec chlopaka, ze woli byc wolna Co mam robic?? Naprawde strasznie mi na niej zalezy i chceee ja odzyskac spowrotem Czy to ze bede jej unikal , olewal, nie bede do niej pisal i dzwonil pomoze ??Ona dzisiaj mowila ze nie chce zebysmy sie nienawidzili tylko normalnie czasem razem posiedzieli porozmawiali:( Czyli ze moze nieraz sie wiem co robic 2 Odpowiedź przez cronos_pl 2012-04-11 21:39:25 cronos_pl Net-Facet Nieaktywny Zawód: ciekawy Zarejestrowany: 2012-02-10 Posty: 195 Wiek: do emerytury daleko Odp: Zostawila mnie :(Nie rozumiem, że ty nie chciałeś wychodzić z kolegami ? Cos tutaj nie gra. Napisz wiecej to ktos pomoże ... 3 Odpowiedź przez kamson 2012-04-11 21:45:34 kamson Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 5 Odp: Zostawila mnie :(Na wakacjach kolegowalismy sie z moimi dwoma znajomymi codziennie z nimi przebywalismy itp. Wkoncu kolega sie wtracil tak jak by w zwiazek ... pozniej mi grozil ze go rozbije ze ma jakiegos haka na mnie. Ona stwierdzila ze mu nie uwierzy i ze go za to nienawidzi i przestalismy sie z nimi spotykac bo ja o to poprosilem. Niedawno byly dwa ogniska on tam byl i znowu zaczelismy sie z nim kolegowac.. teraz mialem z nia przerwe a on ze znajomymi sie z nia spotykali. I ona dzisiaj mnei zostawila ( 4 Odpowiedź przez kamson 2012-04-11 21:47:02 kamson Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 5 Odp: Zostawila mnie :(Twierdzi ze nie przez niego, ze to kolega tylko ze jej uczucie wygaslo ze woli byc wolna itp. jak jej nikt nie kontroluje itp.. 5 Odpowiedź przez kamson 2012-04-12 19:12:14 kamson Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 5 Odp: Zostawila mnie :(Dzieki za pomoc 6 Odpowiedź przez mika2906 2012-04-12 21:53:32 mika2906 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-09 Posty: 22 Odp: Zostawila mnie :(Powinieneś na razie sobie odpuścić, nie odzywać się. Zobaczymy co zrobi. Mnie kilka dni temu zostawił chłopak, więc wiem co czujesz. Tylko u Ciebie Twoja wybranka twierdzi, że jej uczucie wygasło, a mój eks cały czas twierdził, że mnie kocha, nawet dzień przed rozstaniem mi o tym mówił. I tu nagle takie coś.. Daj sobie czas, wiem, że jest Ci cholernie ciężko, wszystko Ci o Niej przypomina. Ale z czasem będzie łatwiej, wypełnij sobie czas, żebyś nie miał czasu na myślenie, pomaga 7 Odpowiedź przez MagdaEM. 2012-04-12 22:19:51 MagdaEM. 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-22 Posty: 768 Wiek: 28 Odp: Zostawila mnie :(Może to jakieś nieporozumienie? Może ci znajomi coś jej naopowiadali. Skoro Twoja (była) dziewczyna nie chce zupełnie zrywać z Tobą kontaktu, to może masz szansę na jakąś szczerą rozmowę z nią. Musicie sobie wszystko wyjaśnić. Daj jej chwilę, niech ochłonie. Ty też spróbuj się uspokoić. Za jakiś czas spotkaj się z nią i porozmawiajcie. 8 Odpowiedź przez kamson 2012-04-15 21:34:43 kamson Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 5 Odp: Zostawila mnie :(Dzieki za rady jestem z nia umowiony na piatek. przez telefon mowila ze teskni troche ale ze nadal nic nie czuje...ak ona ma tesknic jak ciagle z nimi siedzi... ostatnio byla moja 18 powiedziala ze przyjdzie to najebali jej we lbie i poszla z nimi na 18 mojego innego kolegi a mnie olala... Posty [ 9 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Jak Zagadać Do Nieśmiałej Dziewczyny – Dziewczyna Nie Inwestuje W Rozmowę. “Najlepiej, gdy taka rozmowa zapoznawcza trwa z 10 minut, jest spokojnie poruszonych kilka emocjonujących tematów zapadających w pamięć tak, żeby nie dało się zapomnieć tej rozmowy – wtedy dziewczyna nie boi się, że na spotkaniu będzie drętwo.”.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-04-02 20:09:58 Koniec Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-02 Posty: 8 Temat: zostawila mnie!Czemu zycie jest takie okrutne czemu to ze kogos kochasz tak boli?! Pokochalem dziewczyne ktora mieszka w bloku obok bylismy razem 9 miesiecy... Poczatki byly jak zawsze piekne zalezalo jej bardziej ode mnie. Kazdy dzien razem wspolne wakacje wszystko takie cudowne... Wiedziala o tym ze raz juz zostalem zraniony ze ciezko bedzie mi zaufac ale powiedziala ze wie ze ja kocham i bedzie czekala. Czekala... Starala sie ja czasami powiedzialem slowa ktorych nie powinienem i zachowania ktorych tez nie powinienem robic. Ale nigdy jej nie zdradzilem, nie uderzylem i nie oszukalem. W momencie kiedy ja przelalamalem sie i zaufalem jej i oddalem cale moje serce ona powiedziala mi ze jest za pozno... Odrzucila mnie. Chociaz mowila ze ma tylko mnie. Staralem sie robilem wszystko zeby bylo jak dawniej wszystko rozumiecie?! A ona ciagle mowi ze nie potrafi ze jest juz inna osobom ze chce byc sama. Ale kiedy ona przychodzila do mnie i plakala ja jej nigdy nie odrzucilem zawsze przytulilem i powiedzialem bedzie dobrze... Mam 23 lata ona 18 kocham ja calym jebanym sercem ale od czasu kiedy to wszystko sie popsulo nie jestem juz sobom... trwa to juz 2 tygodnie schudlem 6 kilo nie potrafie spac nie potrafie normalne funkcjonowac nie potrafie sie cieszyc nie potrafie nic! Mialem nawet mysli zeby poprostu to wszystko jebnac i popelnic samobojstwo ale nie potrafie moze jestem za slaby?Ona za to doskonale sie bawi bo weszla w jak to sie mowi "zle towarzystwo" w ktorym kiedys juz byla ale wyszla bo matka zrobila wszystko co mogla. Teraz nie moze juz nic. Ona tez czasami mowila rozne rzeczy ktorych nie powinna... Teraz chodzi po dyskotekach z jakimis typami i kolezankami a ja nic nie moge zrobic. Bol rozdziera moje serce... Dzisiaj poszedlem do niej z kwiatami i chcialem juz ostatecznie jej powiedziec ze tak nie potrafie ze nie umiem zyc obok niej. Rozmawialismy godzine a ona mowi ze nie zaufa mi ze nie potrafi chce byc sama chce czuc ze zyje i ze nie moze mi dac nadzieji ale jednoczesnie mowi ze mnie kocha.... Przytulalismy sie w koncu powiedziala zebym juz poszedl ze juz wystarczy. Powiedzialem jej ze kocham ja calym sercem i ze wiem ze jesli mnie kocha to zrozumie to i wroci.... To jest moja kara za to ze pokochalem? Przechodzilem to juz raz nie potrafie po raz drugi.... Przeciez jak bede widzial gdy przechodzi obok a ja nie bede mogl nic zrobic oszaleje... Stracilem caly sens cala wiare stracilem wszystko. Nie potrafie zyc obok niej... Ale to towarzystwo ma na nia taki wplyw tak mi sie wydaje. Pisze to tutaj poniewaz musze gdzies wylac to co we mnie siedzi...Pisze i placze jak dziecko bo stracilem caly sens zycia. Nie wiem co mam robic i nie wiem jak zyc bo juz nie potrafie 2 Odpowiedź przez ruffi83 2015-04-02 21:26:36 ruffi83 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-10 Posty: 24 Odp: zostawila mnie! cześć, większość z ludzi przechodziła lub będzie kiedyś przechodzić to co Ty ten ból rozstania, to jest trauma ja wiem... ale to mija, zawsze mija trzeba po prostu przetrzymać ten trudny czas, a później jesteś o wiele silniejszy, cierpienie mija pojawia się radość a nawet euforia, że dałeś radę, pojawiają się nowe kobiety, o wiele lepsze niż była i w seksie i w ogóle:) wtedy wiesz że to rozstanie było jak wygrana w totka bo dzięki temu poznałeś mnóstwo innych fajniejszych dziewczyn, których będąc ze swoją byś nie poznałale drogi kolego zapamiętaj sobie jedną rzecz na całe życie: nigdy przenigdy nie buduj swojego sensu życia na drugiej osobie, choćbyś nie wiem jak jej ufał, jak bardzo kochał - NIGDYten sens życia musisz odnaleźć w sobie i budować na SOBIE SAMYMpamiętaj że rodzimy się w pojedynkę i ostatecznie odchodzimy także sami, tylko jedna osoba towarzyszy nam nieustannie przez całe życie - to jesteś Ty sam, jeśli chcesz odnaleźć spokój ducha i prawdziwe szczęście musisz siebie kochać bardziej niż ją, niż kogokolwiek innego na tym świeciepozdrawiam 3maj się chłopie, jesteś mężczyzną musisz być silny Jeśli chcesz osiągnąć to, czego nigdy nie miałeś, musisz robić to, czego nigdy nie robiłeś 3 Odpowiedź przez Krejzolka82 2015-04-02 21:35:39 Krejzolka82 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-06 Posty: 8,701 Wiek: 38 Odp: zostawila mnie! Witam Cię:)Uwierz mi potrzebujesz tylko czasu, że zapomnieć, żeby to tak bardzo nie bolało!Jesteś jeszcze młody, naprawdę życie przed Tobą!Teraz popłacz sobie, poprzeklinaj, ale tylko to! "Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!""Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..." 4 Odpowiedź przez PsxU 2015-04-02 22:03:05 PsxU Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-27 Posty: 334 Odp: zostawila mnie! Czesc, tez bylem z pewna kobieta 5 lat prawie, pozostal tylko smutek, zal, wstret do samego siebie. Ludzie pisza jestes facet, dasz rade... Gowno prawda! Ja Cie rozumie nawet po tych 9 miesiacach, masz podobna sytuacje do mnie. Rozumie ze chudniesz, sam schudlem 10 kg wygladam jak trup, ale to nic nie zmienia. Minelo zbyt malo czasu zebys sie ogarnal, nie dasz rady wszystko sobie uporzadkowac, przeciez ona znaczyla dla Ciebie caly swiat, ile to Ty bys rak za nia ucial, znam to. Sluchaj nie jestem z swoja ukochana od 3 miesiecy, moze wiecej, zbytnio nie ogarniam juz. Wiesz ja siedze, zyje nadzeja na lepsze jutro, zakladam "jokerowa" maske, wszystko przyjmuje z bolem, ale i tak nadal ja kocham z calego serca. Uwierz mam to samo, ale mnie to boli, ale juz staram sie na to uwagi nie zwracac, wiem duzo, wielke bagno z przyjaciolka, co rusz inny kolega, ale NIE jestem z nia, nie moge jej przeciez zabronic, nie wyciagne jej z syfu, bo ona to nazywa zabawa... Ktos mi na forum napisal piekne slowa " Jesli kocha, to wroci, jesli nie kocha nie jest Ciebie warta " ! Trzymam sie ich, lecz moja nadzieja, to jak wygrac "szostke" w lotto. Przez pierwszy miesiac bedziesz mial swoje czarne mysli, ja bym sie na Twoim miejscu odizolowal od swiata, ograniczyl jedynie do forum, bo znam to uczucie, mysl samobojcza. Pamietaj Ty zrobisz sobie dobrze, a innym pozostawisz po sobie problem! Nie mozna umrzec, choc wiem ze to chyba najlepsze rozwiazanie by bylo, NIE mozesz sie poddac! Wrocic raczej nie wroci, mysle ze jest ktos "trzeci" wiem ze Cie zaboli ten fakt, ale co zrobisz? Doslownie NIC! Walczysz jak zolnierz o swoj ukochany kraj, ale to nic nie da, ona Cie juz nie kocha, gdybys stawal na rzesach to i tak nic nie zrobisz! Takie sa kobiety, ktos TU napisal dobrze, zyc samym soba, to chyba najlepsze rozwiazanie, nie szukaj "plasterkow", nie msci sie, zyj soba! Moze kiedys pokochasz kogos, a raczej bardziej swoje slodkie dzieciaczki! Jak bys mial chwile slabosci, a masz ja pewnie codziennie 24/7, pisz Tu, pod zadnym pozorem nie pisz do niej! Nie chodz, nie dzwon. Pisz TU! Wyrzuc to z siebie, ona i tak juz CIE nie kocha! Pamietaj zanim zrobisz cos glupiego, pisz Tu. Powodzenia! "W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca." 5 Odpowiedź przez Koniec 2015-04-04 09:09:52 Ostatnio edytowany przez Koniec (2015-04-04 18:57:47) Koniec Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-02 Posty: 8 Odp: zostawila mnie!Dziekuje wam bardzo duzo mi dajecie w tych ciezkich chwilach.... 6 Odpowiedź przez Koniec 2015-04-07 10:01:57 Ostatnio edytowany przez Koniec (2015-04-07 10:07:53) Koniec Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-02 Posty: 8 Odp: zostawila mnie!Postanowilem ze znowu tutaj napisze... Ciezkie chwile wrocily, ciagle mysli siedzenie rozmyslanie a co by bylo gdyby itp,itd. Ostatnio wyszedlem ze znajomymi na piwo ale niestety nie jestem juz tym samym czlowiekiem w pewnej chwili po kilku piwach po prostu zawiesilem sie i natlok mysli.... Co teraz zrobic jestem sam, brakuje mi jej z nia bylo tak wspaniale i tak dobrze. Przeciez moglaby tutaj byc razem ze mna! czemu?! Nie znajde lepszej to nie mozliwe. Mozg caly czas pracuje, sa chwile ze poprostu chce sie lezec i wyc bo wiem ze sobie nie poradze potem przychodzi jakies ukojenie ktore nie trwa dlugo i wiara w to ze bedzie dobrze i tak jest dzien w dzien. Jak myslicie ile to jeszcze bedzie trwalo? Pewnie to ze ona jest tak blisko pogarsza jezcze cala wszystkie te miejsca te slowa te gesty wszystko to siedzi gdzies gleboko w glowie i nie chce wyjsc. 7 Odpowiedź przez PsxU 2015-04-07 11:44:06 PsxU Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-27 Posty: 334 Odp: zostawila mnie! Koniec napisał/a:Postanowilem ze znowu tutaj napisze... Ciezkie chwile wrocily, ciagle mysli siedzenie rozmyslanie a co by bylo gdyby itp,itd. Ostatnio wyszedlem ze znajomymi na piwo ale niestety nie jestem juz tym samym czlowiekiem w pewnej chwili po kilku piwach po prostu zawiesilem sie i natlok mysli.... Co teraz zrobic jestem sam, brakuje mi jej z nia bylo tak wspaniale i tak dobrze. Przeciez moglaby tutaj byc razem ze mna! czemu?! Nie znajde lepszej to nie mozliwe. Mozg caly czas pracuje, sa chwile ze poprostu chce sie lezec i wyc bo wiem ze sobie nie poradze potem przychodzi jakies ukojenie ktore nie trwa dlugo i wiara w to ze bedzie dobrze i tak jest dzien w dzien. Jak myslicie ile to jeszcze bedzie trwalo? Pewnie to ze ona jest tak blisko pogarsza jezcze cala wszystkie te miejsca te slowa te gesty wszystko to siedzi gdzies gleboko w glowie i nie chce chcesz sobie pomoc, to wywal wszystkie rzeczy z nia zwiazane, pokasuj wszelakie zdjecia (nawet te najpiekniejsze), nie patrz na jej profile na portalach, bo sobie za kazdym razem wbijasz gwozdz w serce... Ja juz nie jestem 3 miesiace, jak ukratkiem spojrze na jej profil, lub cos mi ktos powie, ze z kims ja widzial, to odrazu ide sie polozyc, oddechu nie mozna zlapac, jakie to dziwne a zarazem prawdziwe... Wedlugl mnie zbyt duzo Ci nie powiem, ale na pewno nie rozmawiaj z nia, ja jak rozmawialem to mi w twarz sie smiala, powiedzialem dosc tego, wole sie meczyc sam, niz skomlac jak pies do niej... Na to wszystko nie ma zlotej rady, kazdy jest po rozstaniu zupelnie innym czlowiekiem, lekcje na pewno trzeba odrobic, ja swoje odrobilen i teraz wpadlem w gowno po uszy, pije, jaram trawe, zeby zapomniec choc na chwilke, lub zasnac... Jest ciezko, ale nikt nie powiedzial ze w zyciu bedzie latwo...Mam nadzieje ze pewnego dnia nie obudze sie z mysla o niej, tylko powiem sobie dosc KURWA ile mozna... Ale to wszystko czas wpadniesz w tryb nadziei, a moze bedzie lepsze jutro, nigdy nie wiadomo, moze byc, moze nie byc, ja oczywiscie zycze Ci z calego serca zeby bylo dobrze! Wiem jak to boli, i Cie rozumie, nie stawiam Ci zdania " chlopie ile Ty masz lat" Powodzenia "W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca." Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Ja mam 19 lat. moja dziewczyna 18.. wszysko zaczelo sie 1rok 4mc temu.. czesto sie widywalismy chodz mieszkamy od siebie 35km. Chodzimy do tej samej szkoly. kazde przerw Skocz do zawartości Pobraliśmy się z wielkiej miłości, mieliśmy nieco ponad 20 lat, mało pieniędzy, ale bardzo wiele planów na przyszłość i optymizmu w sercach. Ja i mój mąż Darek, para na zawsze, do grobowej deski – tak mi się wtedy wydawało. Potem na świat przychodziły kolejno nasze dzieci – Zosia, Kamil i Ola. Może nie byliśmy bogaci, wakacje zawsze spędzaliśmy na działce na Mazurach, ale miłości w naszej rodzinie nie brakowało. adamgregor @ Po kilku latach mąż dostał propozycję wyjazdu na pół roku do pracy do Niemiec. Na początku nie chciałam się na to zgodzić, ale wtedy rzeczywiście wydatków było dużo, a nasza jedna pensja ledwo na wszystko starczała. Mówił, że będzie przyjeżdżał do nas jak najczęściej, że te pół roku szybko minie, a wreszcie będziemy mieć pieniądze na nowe auto, bo stare ma prawie 20 lat i już się sypie. vgstudio @ Z bólem serca, ale zgodziłam się. Przez te pół roku mąż był u nas dwa razy – ale wiadomo, nie chciał wydawać pieniędzy na dojazdy, ponadto ciągle tam pracował. Jednak nadszedł wreszcie wymarzony dzień, wrócił… Penny Mathews @ Byliśmy przeszczęśliwi. Widziałam jednak, że coś jest nie tak, że jest jakiś dziwny, nieswój. Wieczorem usiedliśmy przy stole, a Darek zaczął mówić – że poznał ją trzy miesiące temu, że przed paroma dniami okazało się, że jest w ciąży. Myślałam, że to jakiś głupi żart albo że opowiada o jakimś swoim koledze. A mój mąż mówił o swojej kochance. Oznajmił też, że za tydzień się do niej przeprowadza, że ten wyjazd był niepotrzebny, ale „tak wyszło”. Antonio Guillem @ Mój ukochany mąż mnie zostawił z dziećmi, dla kochanki…nie mam siły nawet płakać. Wiem, że dla dzieciaków muszę być silna. Jak na razie leżę całymi dniami w łóżku, oglądam nasze ślubne zdjęcia i zastanawiam się, dlaczego… Goran Bogicevic @ Kobiece Wyznania odrzucenie rozstanie zdrada miłość kobiece wyznania | 26 lutego Pomocy! Co robić? Mąż mnie zostawił z dziećmi, dla kochanki… 2017-02-26 07:42:07 2017-02-24 10:33:06
Gość matka syna jedynego. Goście. Napisano Lipiec 23, 2010. mam 45 lat, jestem atrakcyjna w maire kobieta, dbam o siebie i wogole i jakis tydzien temu przespalam sie z kolega ze studiów
napisał/a: Sulir 2014-08-20 19:31 Witam wszystkich Proszę o jakąś radę, bo nie wiem co robić, a tm bardziej co myśleć. Oto moja historia. Pół roku temu poznałem dziewczynę, z którą zaczołem się spotykać (mamy po 26 lat). Nasza znajomość wynikła z tego że sama odnalazła mnie na portalu społecznościowym, po czym zaproponowała spotkanie, i tak zaczeliśmy się regularnie spotkać. Po upływie miesiąca zaproponowała abyśmy spotykali się częściej i zasugerowała mi że chce być ze mną, więc zostaliśmy parą. Do lipca tego roku spotykaliśmy się 2- 3razy w tygodniu ( na jej prośbę), nasze spotkania były naprawdę super (sam to powiedziała), pokazywała że bardzo jej na mnie zależy, codziennie wieczorem do mnie dzwoniła aby porozmawiać, gdy się nie widzieliśmy dłuższy czas dzwoniła i mówiła że tęskni za mną, za moim głosem, że chce się przytulić i nie może się doczekać aż mnie zobaczy. Była zazdrosna o mnie gdy bez niej gdzieś wchodziłem i się o mnie troszczyła, poprostu pokazywała że jej zależy i coraz bardziej się angażowała ( sama tak mówiła), zapraszała mnie do siebie, na różne wycieczki, spotkania ze znajomymi, było poprostu tak jak powinno być. Ale niestety to się skończyło w lipcu po powrocie z wakacji które razem spędziliśmy. Na pewnej imprezie zaczeła się dziwnie zachowywać, następnego dnia się spotkaliśmy bo chciałem wyjaśnić jej zachowanie i wtedy powiedziała mi ze nie wie co do mnie czuje, i że nie jest to co by chciała do mnie poczuć. Po powrocie do domu napisałem jej wiadomość, aby napisała mi że nic z tego nie będzie na 100 %, ale ona opisała że potrzebuje czasu, aby pomyśleć ( więc go dostała). Po tygodniu spotkaliśmy się i powiedziała że chce być dalej razem ze mną, ale nie wie ciągle co z tego będzie. Mineły dwa tygodnie i sytuacja się powtórzyła tylko że tym razem na spotkaniu, powiedziała mi ze na pewno nic z tego nie będzie ( chce abyśmy zostali przyjaciółmi, bo uwielbia ze mną spędzać czas i nie chce mnie stracić) . Ale nie wiem czy to jest prawda. Przez ten czas dobre ją poznałem, wiem ze w przeszłości bardzo została skrzywdzona i to nie raz( mowiła ze boi się kolejnego skrzywdzenia). I właśnie nie wiem co myśleć o tym wszystkim, bo dziewczyna zachowywała się cudownie, naprawdę jak by mnie kochała bo nie da się udawać takiego zachowania, tego jak na mnie patrzyła, jej blasku w oczach na nasze spotkania i tego co miedzy nami było. Teraz nie wiem co mam zrobić bo bardzo się zaangażowałem w nasz związek, nawet powiem że pokochałem Ją i bardzo mi zależy aby tak to się nie skończyło. Obecnie nie kontaktuje się z nią bo powiedziałem że nie chce jej widzieć przez jakiś czas i niech nie pisze ani nie dzwoni, ale bardzo tęsknię za nią, i che ją zobaczyć. Nie wiem co mam teraz robić, czuje się jak by jakaś część mnie umarła. Proszę o pomoc. Czy da się coś zrobić, co robić, bo obecnie w moim stanie moje zachowanie jest po prostu chaotyczne. Pozdrawiam i dziękuję za pomoc. .
  • q6lzv9yws3.pages.dev/416
  • q6lzv9yws3.pages.dev/664
  • q6lzv9yws3.pages.dev/354
  • q6lzv9yws3.pages.dev/207
  • q6lzv9yws3.pages.dev/81
  • q6lzv9yws3.pages.dev/408
  • q6lzv9yws3.pages.dev/832
  • q6lzv9yws3.pages.dev/7
  • q6lzv9yws3.pages.dev/660
  • q6lzv9yws3.pages.dev/285
  • q6lzv9yws3.pages.dev/722
  • q6lzv9yws3.pages.dev/470
  • q6lzv9yws3.pages.dev/755
  • q6lzv9yws3.pages.dev/777
  • q6lzv9yws3.pages.dev/102
  • dziewczyna mnie zostawila co robic