fot. Adobe Stock, eduard Sądzę, że każdy człowiek ma gdzieś takie miejsce, w którym czuje się naprawdę szczęśliwy. Dla mnie takim miejscem są Bieszczady. Tutaj się urodziłem i nie wyobrażam sobie, że mógłbym żyć gdzie indziej. Ale nie zawsze tak było. Jeszcze całkiem niedawno nienawidziłem tych okolic z całego serca. Wydawało mi się, że gdzieś tam, z dala od tych lasów, gór porośniętych wysokimi trawami i pustkowia, życie jest piękniejsze i lepsze. Obiecałem więc sobie, że zrobię wszystko, żeby uciec. Uczyłem się jak wariat, byleby tylko dobrze zdać maturę i dostać się na studia do Warszawy. I udało się. Pod koniec września, niedługo po swoich dziewiętnastych urodzinach, wyruszyłem do stolicy. Dokładnie pamiętam tamten dzień. Zanim nastał, mama przez całą noc prasowała mi ubrania, szykowała jedzenie, pakowała torby. Układała wszystko równiutko, żeby się nie pogniotło, i… płakała. – Synu, zastanów się. Przecież ty tam nie pasujesz. Po co ci to wszystko? Nie lepiej zostać w domu? – pytała przez łzy. Nie rozumiałem, dlaczego tak rozpacza. Przecież powinna się cieszyć i mnie wspierać! Wreszcie ktoś z naszej rodziny miał szansę wyrwać się z tego bieszczadzkiego piekła. Tymczasem ona do ostatniej chwili próbowała mnie zniechęcić do wyjazdu. Jakby z góry zakładała, że mi się nie uda. – Daj spokój, mamo. Nie zamierzam jak ojciec i brat harować od rana do nocy przy wyrębie lasu. Chcę pracować w przeszklonym biurowcu, chodzić w eleganckim garniturze, a nie taplać się w błocie w kufajce i gumofilcach – odparłem zniecierpliwiony. Spojrzała na mnie smutno. – Pamiętaj, jeśli będzie ci źle, zawsze możesz wrócić do domu – wyszeptała. Nie zamierzałam wracać. Chciałem udowodnić sobie i innym, że to tam, w wielkim świecie, jest moje miejsce; że sobie poradzę. W tym szklanym biurowcu czułem się obco Dopiąłem swego. Skończyłem studia z wyróżnieniem i dość szybko znalazłem pracę w wielkiej korporacji. Gdy mnie przyjęto, myślałem, że pana Boga za nogi złapałem. Cieszyłem się, że ja, chłopak ze wsi ukrytej gdzieś daleko wśród lasów i gór, będę pracować jak prawdziwy Europejczyk. W firmie od razu rzucono mnie na głęboką wodę. Szybko zorientowałem się, że muszę radzić sobie sam, że na pomoc „życzliwych” kolegów z działu nie mam raczej co liczyć. Tutaj każdy pilnował swojego stołka i dbał o własną karierę. Ludzie uśmiechali się do mnie, a za plecami obrabiali mi tyłek. Byłem twardy, sprytny, więc z czasem nauczyłem się omijać wszelkie rafy. Nabierałem pewności siebie, zdobywałem doświadczenie i… powoli zapominałem, że oprócz firmy istnieje jeszcze normalne życie. Nie miałem czasu na nic. Z domu docierały wieści, że brat się ożenił, urodziła mu się córeczka. A ja? Nie miałem nawet dziewczyny. W wolnym czasie układałem plan pracy na następny dzień. I tak w kółko… Mój wysiłek się opłacił. Awansowałem. Dostałem, podwyżkę, własny gabinet, służbowego laptopa i samochód. – Ten wieśniak to umie się urządzić. Pracuje zaledwie kilka lat, a już wdrapuje się na szczyt – szeptali koledzy z zazdrością. Powinienem być z siebie dumny, szczęśliwy, ale… nie byłem. Nie potrafiłem cieszyć się z sukcesu. Coraz częściej nachodziły mnie myśli, że w tym przepięknym, nowoczesnym biurowcu czuję się obco, jakby to nie było moje miejsce. Ale szybko je odpędzałem. „Człowieku, co z tobą, przecież to było twoje marzenie” – mówiłem do siebie ze złością. I znowu zasuwałem jak szalony. Wmawiałem sobie, że tak trzeba, i że to jedyna słuszna droga dla mnie. Cztery lata temu, gdy zapracowałem na kolejny sukces firmy, wziąłem dwa tygodnie wolnego – mój pierwszy tak długi urlop. Był środek zimy, więc pomyślałem, że polecę gdzieś do ciepłych krajów. Stać mnie było na to, wystarczyło tylko pójść do biura podróży. Zamiast tego wsiadłem jednak w samochód i ruszyłem do domu, w Bieszczady. Sam byłem zdziwiony, że to robię. Przecież jeszcze tak niedawno nie znosiłem tego miejsca. A teraz nagle za nim zatęskniłem… Do Rzeszowa dotarłem w miarę gładko. Ale jak wpakowałem się w te nasze wąskie drogi, podjazdy, zakręty i zjazdy, zaczęły się kłopoty. Mój śliczny, nowoczesny, służbowy samochód słabo radził sobie na śniegu i lodzie. Posuwałem się naprzód w żółwim tempie, aż wreszcie, jakieś dziesięć kilometrów od domu, utknąłem w zaspie. Nie miałem wyjścia. Zostawiłem auto i dziarsko ruszyłem przez las. Myślałem, że sobie poradzę. Przecież kiedyś, wracając ze szkoły, nieraz pokonywałem tę drogę na piechotę. I nie sprawiało mi to większych trudności. Teraz jednak spuchłem już po dwóch kilometrach. Brnąłem przez śnieg coraz wolniej, zastanawiając się, czy uda mi się dotrzeć na miejsce przed zmrokiem. I wtedy usłyszałem za plecami warkot silnika. Odwróciłem się. Zza zakrętu wyłoniła się stara terenówka. Parła pod górę jak czołg. Kierowca zatrzymał się koło mnie i uchylił okno. Za kierownicą siedziała dziewczyna. Piękna jak marzenie. Aż mi dech zaparło. Przez te lata bardzo się zmieniła... – Może cię podwieźć do domu? – zapytała wesołym tonem. – Bo chyba utknąłeś. Tamto srebrne cudo w zaspie to twoje? – Moje. I bardzo chętnie skorzystam z pomocy. Ale… Czy my się znamy? – zapytałem, gramoląc się do środka. – Jasne, że tak! Jestem Jagoda! Mieszkaliśmy kiedyś po sąsiedzku – odparła. – O rany, przepraszam, bardzo się zmieniłaś – zmieszałem się; to fakt – gdy wyruszałem na podbój stolicy, Jagoda była w liceum. Miała pryszcze na policzkach i długie, chude nogi. Nie zwracałem na nią uwagi. Tymczasem przez te lata z brzydkiego kaczątka zamieniła się w przepięknego łabędzia. Dotarliśmy pod dom rodziców po kwadransie. Podziękowałem Jagodzie za ratunek – A o samochód się nie martw. Mój ojciec wyciągnie go rano traktorem – powiedziała na pożegnanie i chciała zatrzasnąć drzwi. Powstrzymałem ją. – Słuchaj, może się jutro spotkamy? Poopowiadasz, co u ciebie – zaproponowałem. – Zapraszasz mnie na kolację? – Oczywiście! Gdzie tylko chcesz! – No dobrze… Ale pojedziemy moim samochodem. Nie mam ochoty utknąć gdzieś z tobą w zaspie – uśmiechnęła się. Nie skończyło się na jednej kolacji. Spędzałem z Jagodą całe dnie. Jeździliśmy na nartach, chodziliśmy na wycieczki w góry. A wieczorem jechaliśmy gdzieś coś zjeść. Rozmawialiśmy z ludźmi, śmialiśmy się. Przypomniałem sobie, że oprócz mojego zapędzonego świata jest jeszcze inny. Spokojniejszy, radośniejszy, bardziej przyjazny. Odkrywałem Bieszczady na nowo i ze zdumieniem zauważyłem, że coraz bardziej mi się podobają. Zrozumiałem coś jeszcze: że zakochałem się w Jagodzie. Powiedziałem jej o tym ostatniego wieczoru, przed wyjazdem. Spojrzała na mnie smutno. – Ja też cię kocham, Piotr. Ale to nie ma sensu. Ty żyjesz tam, ja tu. Nic z tego nie będzie. Zapomnij o mnie – wykrztusiła. – No to wyjedź ze mną! – błagałem. – Nie mogę, nie chcę. Tutaj jest moje miejsce i tu czuję się szczęśliwa – odparła. Wreszcie byłem wolny! Wróciłem do Warszawy. Na biurku piętrzyły się stosy dokumentów. Rzuciłem się w wir pracy. Znowu dziesiątki spotkań, narad, rozmów z bardzo ważnymi klientami. Przy życiu trzymały mnie tylko wspomnienia o dwóch tygodniach spędzonych w Bieszczadach. I rozmowy z Jagodą… Dzwoniłem do niej codziennie. Choć starałem się ze wszystkich sił, nie potrafiłem o niej zapomnieć. – Jak masz dość, rzucaj to wszystko i przyjeżdżaj – mówiła, ale ja czułem opór. Ciągle jeszcze myślałem, że to moje życie, moje miejsce. Po trzech miesiącach coś we mnie pękło. Tamtego dnia od godziny siedziałem u prezesa i wysłuchiwałem idiotycznych pretensji na temat spadku wydajności pracowników w moim dziale. Ludzie zasuwali jak mrówki, żyły sobie wypruwali, a on się czepiał. – Jeśli nie poprawicie wyników, to się rozstaniemy. I z pana pracownikami, i z panem – zagroził w pewnym momencie. Miałem dość. – Mówi pan, że się rozstaniemy. No to do widzenia – i z tymi słowami wyszedłem. Napisałem wypowiedzenie, oddałem służbowego laptopa, kluczyki od samochodu i wybiegłem na zewnątrz. Serce biło mi jak szalone. Nie mogłem uwierzyć, że przed chwilą zwolniłem się z pracy. Zadzwoniłem do Jagody. – Wyjedziesz po mnie jutro na dworzec w Rzeszowie? – zapytałem podekscytowany. – Rany boskie, a co się stało?! Zabrali ci prawo jazdy? Zepsuł ci się samochód? – Nie, nic takiego. Po prostu wracam do domu. Na zawsze! – odparłem. Gdy wypowiedziałem te słowa, poczułem olbrzymią ulgę. Wreszcie byłem wolny. Od tamtego dnia minęły cztery lata. Prowadzę z ojcem i bratem firmę, zajmujemy się handlem i obróbką drewna. Ja wziąłem na siebie finanse i sprzedaż, oni resztę. Jesteśmy z Jagodą małżeństwem, wkrótce przyjdzie na świat nasze pierwsze dziecko. Niedawno przeprowadziliśmy się do pięknego, starego domu niedaleko Ustrzyk Dolnych. Kiedy wychodzę rano do pracy i patrzę na pokryte teraz śniegiem korony strzelistych świerków, nie mogę uwierzyć we własne szczęście. Mam przecież wszystko, o czym człowiek może marzyć: prawdziwą miłość, spokój – i swoje miejsce na ziemi. Czytaj także:„Mąż całe życie wydzielał mi pieniądze. Gdy zachorował, po prostu je sobie wzięłam. Ta forsa należy mi się jak psu buda”„Mąż był ze mną, by połechtać swoje ego. Gdy zaczęłam odzyskiwać rezon, uciekł do innej zahukanej naiwniaczki"„Umówiłem się na randkę z gorącą laską z neta. Tak przynajmniej myślałem... Przyszło mi słono zapłacić za moją naiwność”
Nie rozumiem, co się stało - Facet. Manuel: Odeszła ode mnie, zostawiła samego przy stole. Nie rozumiem, co się stało. Myślał, że między nimi wszystko jest w porządku, ale nagle dziewczyna Manuela z nim zerwała. Manuel* jest po pięćdziesiątce i ma dwójkę prawie dorosłych dzieci. "Wiele już przeżyłem i doświadczyłem
:D podziekujie komu trzeba, dziś sie dowiedziałem, że chyba pójdę z dziećmi żebrać :D , narazie oficjalnie od sierpnia mamy na wszystko 86 zł :D , po wizycie w opiece dowiedziałem sie że mam się zarejestrować w urzędzie pracy jako osoba bezrobotna, fajnie, pewnie maja pracę dla taty i dwójki dzieci, :D kurcze, tylko, że julka i marcinek majac też iść iśc do pracy, marni z nich narazie robotnicy :D , julka raczej niszczy narazie niż buduje, a marcinek się jeszcze obala, ale znając możliwości urzedników - może dostanie robiotę siedzącą :D 8) Ale jaja :D :D :D :D :D :D chyba sie posikam zaraz pewnie, przecież najniższa krajowa to dużo za dużo na życie więc w naszym opiekuńczym państwie ja bedę teraz bił rekordy - w wyzyciu za 86 zł we trójkę , jesli to sie uda, to jakis nobel sie nam należy :D . nigdy nie miałem AŻ tyle kasy, to dobrze, że dzieci są tak cenne a chyba zrobie osbny wątek na ten temat :D Dla wszystkich którzy chca zasugerować mi oddanie dzieci do domu dziecka - odpowiadam - dzieci nie oddaje obcym osobom - , te pieniądze które rzekomo są pompowane w dzieci w domu dziecka można mnie dać - spokojnie wystarczy, jestem bardzo mało wymagającą zwierzyną, przynajmniej ja. :D 8) , choć sam je wychowuję to dzieci mi wogóle nie chorują , potrafią smiać sie i płakać,. są przecietnie normalne, :D , nie mam zamiaru sie poddawać , wszystkie sytuacje niedobijajace mnie - wzmacniaja mnie, ale wszystkie wam znane pomysły adekwatne do mojego przypadku możecie podawać. :D Aha dodaję, co istotne - nie jestem za honorowy, mam honoru tyle ile trzeba i nie chce być swietym 8) :D a może pójdziemy sobie żebrać no własnie, tu też, żebram od teraz, pieniedzy nie biorę oficjalnie, ale że z czegś trzeba żyć.......................to pieniądze też są wpłacać na konto :D pewnie sie komuś przelewa i zle sie robi od nadmiaru kasy - to można nas wspomóc - napewno pomoże i ulży na sercu :D w razie czego moge , a właściwie warto podać, może gdzieś jakis spadek jest dla nas, to sprzedajcie wszystko i forse przelejcie na to konto : 0521300004300102801. A tak na poważnie to wcale nie licze na manne z nieba, wiem, że nie ma za nic. :D nigdy nie planowałem śmierci głodowej :D , chwila , nie kiedyś faktycznie w młodym wieku chciałem na złość nie jesc . Myślcie sobie o mnie co tylko chcecie :D , ale nie jest mi teraz do płaczu, nie wzruszam się, jestem jakis nijaki. :D 8) wrecz przeciwnie, chyba ktoś ma niezły ubaw ze mnie i moich dzieci, bo przważnie takie coś mi sie jakoś udziela, i teraz też mi jest do śmiechu :D może zrobie osobny wątek na ten temat
A na samym początku, gdy dziewczyna opowiada o swoich byłych, to nie reaguj negatywnie ani nie panikuj. W ten sposób pokazujesz dojrzałość emocjonalną, opanowanie swoich emocji, brak zazdrości, wysokie poczucie wartości oraz pokazujesz, że potrafisz słuchać.
Zostawila mnie :( - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 9 ] 1 2012-04-11 21:37:43 Ostatnio edytowany przez kamson (2012-04-11 21:43:03) kamson Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 5 Temat: Zostawila mnie :(Potrzebuje pomocy. Dzisiaj zostawila mnie moja piekna dziewczyna, ktora bardzo kocham i strasznie mi na niej spypalo sie od jakiegos czasu.. olala mnie dlatego ze nie chcialem wychodzic z moimi kolegami sie spotkac...Dzisiaj stwierdzila ze jej uczucie prawie wygaslo i ze nie chce miec chlopaka, ze woli byc wolna Co mam robic?? Naprawde strasznie mi na niej zalezy i chceee ja odzyskac spowrotem Czy to ze bede jej unikal , olewal, nie bede do niej pisal i dzwonil pomoze ??Ona dzisiaj mowila ze nie chce zebysmy sie nienawidzili tylko normalnie czasem razem posiedzieli porozmawiali:( Czyli ze moze nieraz sie wiem co robic 2 Odpowiedź przez cronos_pl 2012-04-11 21:39:25 cronos_pl Net-Facet Nieaktywny Zawód: ciekawy Zarejestrowany: 2012-02-10 Posty: 195 Wiek: do emerytury daleko Odp: Zostawila mnie :(Nie rozumiem, że ty nie chciałeś wychodzić z kolegami ? Cos tutaj nie gra. Napisz wiecej to ktos pomoże ... 3 Odpowiedź przez kamson 2012-04-11 21:45:34 kamson Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 5 Odp: Zostawila mnie :(Na wakacjach kolegowalismy sie z moimi dwoma znajomymi codziennie z nimi przebywalismy itp. Wkoncu kolega sie wtracil tak jak by w zwiazek ... pozniej mi grozil ze go rozbije ze ma jakiegos haka na mnie. Ona stwierdzila ze mu nie uwierzy i ze go za to nienawidzi i przestalismy sie z nimi spotykac bo ja o to poprosilem. Niedawno byly dwa ogniska on tam byl i znowu zaczelismy sie z nim kolegowac.. teraz mialem z nia przerwe a on ze znajomymi sie z nia spotykali. I ona dzisiaj mnei zostawila ( 4 Odpowiedź przez kamson 2012-04-11 21:47:02 kamson Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 5 Odp: Zostawila mnie :(Twierdzi ze nie przez niego, ze to kolega tylko ze jej uczucie wygaslo ze woli byc wolna itp. jak jej nikt nie kontroluje itp.. 5 Odpowiedź przez kamson 2012-04-12 19:12:14 kamson Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 5 Odp: Zostawila mnie :(Dzieki za pomoc 6 Odpowiedź przez mika2906 2012-04-12 21:53:32 mika2906 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-09 Posty: 22 Odp: Zostawila mnie :(Powinieneś na razie sobie odpuścić, nie odzywać się. Zobaczymy co zrobi. Mnie kilka dni temu zostawił chłopak, więc wiem co czujesz. Tylko u Ciebie Twoja wybranka twierdzi, że jej uczucie wygasło, a mój eks cały czas twierdził, że mnie kocha, nawet dzień przed rozstaniem mi o tym mówił. I tu nagle takie coś.. Daj sobie czas, wiem, że jest Ci cholernie ciężko, wszystko Ci o Niej przypomina. Ale z czasem będzie łatwiej, wypełnij sobie czas, żebyś nie miał czasu na myślenie, pomaga 7 Odpowiedź przez MagdaEM. 2012-04-12 22:19:51 MagdaEM. 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-22 Posty: 768 Wiek: 28 Odp: Zostawila mnie :(Może to jakieś nieporozumienie? Może ci znajomi coś jej naopowiadali. Skoro Twoja (była) dziewczyna nie chce zupełnie zrywać z Tobą kontaktu, to może masz szansę na jakąś szczerą rozmowę z nią. Musicie sobie wszystko wyjaśnić. Daj jej chwilę, niech ochłonie. Ty też spróbuj się uspokoić. Za jakiś czas spotkaj się z nią i porozmawiajcie. 8 Odpowiedź przez kamson 2012-04-15 21:34:43 kamson Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 5 Odp: Zostawila mnie :(Dzieki za rady jestem z nia umowiony na piatek. przez telefon mowila ze teskni troche ale ze nadal nic nie czuje...ak ona ma tesknic jak ciagle z nimi siedzi... ostatnio byla moja 18 powiedziala ze przyjdzie to najebali jej we lbie i poszla z nimi na 18 mojego innego kolegi a mnie olala... Posty [ 9 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Jak Zagadać Do Nieśmiałej Dziewczyny – Dziewczyna Nie Inwestuje W Rozmowę. “Najlepiej, gdy taka rozmowa zapoznawcza trwa z 10 minut, jest spokojnie poruszonych kilka emocjonujących tematów zapadających w pamięć tak, żeby nie dało się zapomnieć tej rozmowy – wtedy dziewczyna nie boi się, że na spotkaniu będzie drętwo.”.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-04-02 20:09:58 Koniec Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-02 Posty: 8 Temat: zostawila mnie!Czemu zycie jest takie okrutne czemu to ze kogos kochasz tak boli?! Pokochalem dziewczyne ktora mieszka w bloku obok bylismy razem 9 miesiecy... Poczatki byly jak zawsze piekne zalezalo jej bardziej ode mnie. Kazdy dzien razem wspolne wakacje wszystko takie cudowne... Wiedziala o tym ze raz juz zostalem zraniony ze ciezko bedzie mi zaufac ale powiedziala ze wie ze ja kocham i bedzie czekala. Czekala... Starala sie ja czasami powiedzialem slowa ktorych nie powinienem i zachowania ktorych tez nie powinienem robic. Ale nigdy jej nie zdradzilem, nie uderzylem i nie oszukalem. W momencie kiedy ja przelalamalem sie i zaufalem jej i oddalem cale moje serce ona powiedziala mi ze jest za pozno... Odrzucila mnie. Chociaz mowila ze ma tylko mnie. Staralem sie robilem wszystko zeby bylo jak dawniej wszystko rozumiecie?! A ona ciagle mowi ze nie potrafi ze jest juz inna osobom ze chce byc sama. Ale kiedy ona przychodzila do mnie i plakala ja jej nigdy nie odrzucilem zawsze przytulilem i powiedzialem bedzie dobrze... Mam 23 lata ona 18 kocham ja calym jebanym sercem ale od czasu kiedy to wszystko sie popsulo nie jestem juz sobom... trwa to juz 2 tygodnie schudlem 6 kilo nie potrafie spac nie potrafie normalne funkcjonowac nie potrafie sie cieszyc nie potrafie nic! Mialem nawet mysli zeby poprostu to wszystko jebnac i popelnic samobojstwo ale nie potrafie moze jestem za slaby?Ona za to doskonale sie bawi bo weszla w jak to sie mowi "zle towarzystwo" w ktorym kiedys juz byla ale wyszla bo matka zrobila wszystko co mogla. Teraz nie moze juz nic. Ona tez czasami mowila rozne rzeczy ktorych nie powinna... Teraz chodzi po dyskotekach z jakimis typami i kolezankami a ja nic nie moge zrobic. Bol rozdziera moje serce... Dzisiaj poszedlem do niej z kwiatami i chcialem juz ostatecznie jej powiedziec ze tak nie potrafie ze nie umiem zyc obok niej. Rozmawialismy godzine a ona mowi ze nie zaufa mi ze nie potrafi chce byc sama chce czuc ze zyje i ze nie moze mi dac nadzieji ale jednoczesnie mowi ze mnie kocha.... Przytulalismy sie w koncu powiedziala zebym juz poszedl ze juz wystarczy. Powiedzialem jej ze kocham ja calym sercem i ze wiem ze jesli mnie kocha to zrozumie to i wroci.... To jest moja kara za to ze pokochalem? Przechodzilem to juz raz nie potrafie po raz drugi.... Przeciez jak bede widzial gdy przechodzi obok a ja nie bede mogl nic zrobic oszaleje... Stracilem caly sens cala wiare stracilem wszystko. Nie potrafie zyc obok niej... Ale to towarzystwo ma na nia taki wplyw tak mi sie wydaje. Pisze to tutaj poniewaz musze gdzies wylac to co we mnie siedzi...Pisze i placze jak dziecko bo stracilem caly sens zycia. Nie wiem co mam robic i nie wiem jak zyc bo juz nie potrafie 2 Odpowiedź przez ruffi83 2015-04-02 21:26:36 ruffi83 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-10 Posty: 24 Odp: zostawila mnie! cześć, większość z ludzi przechodziła lub będzie kiedyś przechodzić to co Ty ten ból rozstania, to jest trauma ja wiem... ale to mija, zawsze mija trzeba po prostu przetrzymać ten trudny czas, a później jesteś o wiele silniejszy, cierpienie mija pojawia się radość a nawet euforia, że dałeś radę, pojawiają się nowe kobiety, o wiele lepsze niż była i w seksie i w ogóle:) wtedy wiesz że to rozstanie było jak wygrana w totka bo dzięki temu poznałeś mnóstwo innych fajniejszych dziewczyn, których będąc ze swoją byś nie poznałale drogi kolego zapamiętaj sobie jedną rzecz na całe życie: nigdy przenigdy nie buduj swojego sensu życia na drugiej osobie, choćbyś nie wiem jak jej ufał, jak bardzo kochał - NIGDYten sens życia musisz odnaleźć w sobie i budować na SOBIE SAMYMpamiętaj że rodzimy się w pojedynkę i ostatecznie odchodzimy także sami, tylko jedna osoba towarzyszy nam nieustannie przez całe życie - to jesteś Ty sam, jeśli chcesz odnaleźć spokój ducha i prawdziwe szczęście musisz siebie kochać bardziej niż ją, niż kogokolwiek innego na tym świeciepozdrawiam 3maj się chłopie, jesteś mężczyzną musisz być silny Jeśli chcesz osiągnąć to, czego nigdy nie miałeś, musisz robić to, czego nigdy nie robiłeś 3 Odpowiedź przez Krejzolka82 2015-04-02 21:35:39 Krejzolka82 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-06 Posty: 8,701 Wiek: 38 Odp: zostawila mnie! Witam Cię:)Uwierz mi potrzebujesz tylko czasu, że zapomnieć, żeby to tak bardzo nie bolało!Jesteś jeszcze młody, naprawdę życie przed Tobą!Teraz popłacz sobie, poprzeklinaj, ale tylko to! "Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!""Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..." 4 Odpowiedź przez PsxU 2015-04-02 22:03:05 PsxU Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-27 Posty: 334 Odp: zostawila mnie! Czesc, tez bylem z pewna kobieta 5 lat prawie, pozostal tylko smutek, zal, wstret do samego siebie. Ludzie pisza jestes facet, dasz rade... Gowno prawda! Ja Cie rozumie nawet po tych 9 miesiacach, masz podobna sytuacje do mnie. Rozumie ze chudniesz, sam schudlem 10 kg wygladam jak trup, ale to nic nie zmienia. Minelo zbyt malo czasu zebys sie ogarnal, nie dasz rady wszystko sobie uporzadkowac, przeciez ona znaczyla dla Ciebie caly swiat, ile to Ty bys rak za nia ucial, znam to. Sluchaj nie jestem z swoja ukochana od 3 miesiecy, moze wiecej, zbytnio nie ogarniam juz. Wiesz ja siedze, zyje nadzeja na lepsze jutro, zakladam "jokerowa" maske, wszystko przyjmuje z bolem, ale i tak nadal ja kocham z calego serca. Uwierz mam to samo, ale mnie to boli, ale juz staram sie na to uwagi nie zwracac, wiem duzo, wielke bagno z przyjaciolka, co rusz inny kolega, ale NIE jestem z nia, nie moge jej przeciez zabronic, nie wyciagne jej z syfu, bo ona to nazywa zabawa... Ktos mi na forum napisal piekne slowa " Jesli kocha, to wroci, jesli nie kocha nie jest Ciebie warta " ! Trzymam sie ich, lecz moja nadzieja, to jak wygrac "szostke" w lotto. Przez pierwszy miesiac bedziesz mial swoje czarne mysli, ja bym sie na Twoim miejscu odizolowal od swiata, ograniczyl jedynie do forum, bo znam to uczucie, mysl samobojcza. Pamietaj Ty zrobisz sobie dobrze, a innym pozostawisz po sobie problem! Nie mozna umrzec, choc wiem ze to chyba najlepsze rozwiazanie by bylo, NIE mozesz sie poddac! Wrocic raczej nie wroci, mysle ze jest ktos "trzeci" wiem ze Cie zaboli ten fakt, ale co zrobisz? Doslownie NIC! Walczysz jak zolnierz o swoj ukochany kraj, ale to nic nie da, ona Cie juz nie kocha, gdybys stawal na rzesach to i tak nic nie zrobisz! Takie sa kobiety, ktos TU napisal dobrze, zyc samym soba, to chyba najlepsze rozwiazanie, nie szukaj "plasterkow", nie msci sie, zyj soba! Moze kiedys pokochasz kogos, a raczej bardziej swoje slodkie dzieciaczki! Jak bys mial chwile slabosci, a masz ja pewnie codziennie 24/7, pisz Tu, pod zadnym pozorem nie pisz do niej! Nie chodz, nie dzwon. Pisz TU! Wyrzuc to z siebie, ona i tak juz CIE nie kocha! Pamietaj zanim zrobisz cos glupiego, pisz Tu. Powodzenia! "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca." 5 Odpowiedź przez Koniec 2015-04-04 09:09:52 Ostatnio edytowany przez Koniec (2015-04-04 18:57:47) Koniec Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-02 Posty: 8 Odp: zostawila mnie!Dziekuje wam bardzo duzo mi dajecie w tych ciezkich chwilach.... 6 Odpowiedź przez Koniec 2015-04-07 10:01:57 Ostatnio edytowany przez Koniec (2015-04-07 10:07:53) Koniec Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-02 Posty: 8 Odp: zostawila mnie!Postanowilem ze znowu tutaj napisze... Ciezkie chwile wrocily, ciagle mysli siedzenie rozmyslanie a co by bylo gdyby itp,itd. Ostatnio wyszedlem ze znajomymi na piwo ale niestety nie jestem juz tym samym czlowiekiem w pewnej chwili po kilku piwach po prostu zawiesilem sie i natlok mysli.... Co teraz zrobic jestem sam, brakuje mi jej z nia bylo tak wspaniale i tak dobrze. Przeciez moglaby tutaj byc razem ze mna! czemu?! Nie znajde lepszej to nie mozliwe. Mozg caly czas pracuje, sa chwile ze poprostu chce sie lezec i wyc bo wiem ze sobie nie poradze potem przychodzi jakies ukojenie ktore nie trwa dlugo i wiara w to ze bedzie dobrze i tak jest dzien w dzien. Jak myslicie ile to jeszcze bedzie trwalo? Pewnie to ze ona jest tak blisko pogarsza jezcze cala wszystkie te miejsca te slowa te gesty wszystko to siedzi gdzies gleboko w glowie i nie chce wyjsc. 7 Odpowiedź przez PsxU 2015-04-07 11:44:06 PsxU Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-27 Posty: 334 Odp: zostawila mnie! Koniec napisał/a:Postanowilem ze znowu tutaj napisze... Ciezkie chwile wrocily, ciagle mysli siedzenie rozmyslanie a co by bylo gdyby itp,itd. Ostatnio wyszedlem ze znajomymi na piwo ale niestety nie jestem juz tym samym czlowiekiem w pewnej chwili po kilku piwach po prostu zawiesilem sie i natlok mysli.... Co teraz zrobic jestem sam, brakuje mi jej z nia bylo tak wspaniale i tak dobrze. Przeciez moglaby tutaj byc razem ze mna! czemu?! Nie znajde lepszej to nie mozliwe. Mozg caly czas pracuje, sa chwile ze poprostu chce sie lezec i wyc bo wiem ze sobie nie poradze potem przychodzi jakies ukojenie ktore nie trwa dlugo i wiara w to ze bedzie dobrze i tak jest dzien w dzien. Jak myslicie ile to jeszcze bedzie trwalo? Pewnie to ze ona jest tak blisko pogarsza jezcze cala wszystkie te miejsca te slowa te gesty wszystko to siedzi gdzies gleboko w glowie i nie chce chcesz sobie pomoc, to wywal wszystkie rzeczy z nia zwiazane, pokasuj wszelakie zdjecia (nawet te najpiekniejsze), nie patrz na jej profile na portalach, bo sobie za kazdym razem wbijasz gwozdz w serce... Ja juz nie jestem 3 miesiace, jak ukratkiem spojrze na jej profil, lub cos mi ktos powie, ze z kims ja widzial, to odrazu ide sie polozyc, oddechu nie mozna zlapac, jakie to dziwne a zarazem prawdziwe... Wedlugl mnie zbyt duzo Ci nie powiem, ale na pewno nie rozmawiaj z nia, ja jak rozmawialem to mi w twarz sie smiala, powiedzialem dosc tego, wole sie meczyc sam, niz skomlac jak pies do niej... Na to wszystko nie ma zlotej rady, kazdy jest po rozstaniu zupelnie innym czlowiekiem, lekcje na pewno trzeba odrobic, ja swoje odrobilen i teraz wpadlem w gowno po uszy, pije, jaram trawe, zeby zapomniec choc na chwilke, lub zasnac... Jest ciezko, ale nikt nie powiedzial ze w zyciu bedzie latwo...Mam nadzieje ze pewnego dnia nie obudze sie z mysla o niej, tylko powiem sobie dosc KURWA ile mozna... Ale to wszystko czas wpadniesz w tryb nadziei, a moze bedzie lepsze jutro, nigdy nie wiadomo, moze byc, moze nie byc, ja oczywiscie zycze Ci z calego serca zeby bylo dobrze! Wiem jak to boli, i Cie rozumie, nie stawiam Ci zdania " chlopie ile Ty masz lat" Powodzenia "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca." Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ja mam 19 lat. moja dziewczyna 18.. wszysko zaczelo sie 1rok 4mc temu.. czesto sie widywalismy chodz mieszkamy od siebie 35km. Chodzimy do tej samej szkoly. kazde przerw Skocz do zawartości
Pobraliśmy się z wielkiej miłości, mieliśmy nieco ponad 20 lat, mało pieniędzy, ale bardzo wiele planów na przyszłość i optymizmu w sercach. Ja i mój mąż Darek, para na zawsze, do grobowej deski – tak mi się wtedy wydawało. Potem na świat przychodziły kolejno nasze dzieci – Zosia, Kamil i Ola. Może nie byliśmy bogaci, wakacje zawsze spędzaliśmy na działce na Mazurach, ale miłości w naszej rodzinie nie brakowało. adamgregor @ Po kilku latach mąż dostał propozycję wyjazdu na pół roku do pracy do Niemiec. Na początku nie chciałam się na to zgodzić, ale wtedy rzeczywiście wydatków było dużo, a nasza jedna pensja ledwo na wszystko starczała. Mówił, że będzie przyjeżdżał do nas jak najczęściej, że te pół roku szybko minie, a wreszcie będziemy mieć pieniądze na nowe auto, bo stare ma prawie 20 lat i już się sypie. vgstudio @ Z bólem serca, ale zgodziłam się. Przez te pół roku mąż był u nas dwa razy – ale wiadomo, nie chciał wydawać pieniędzy na dojazdy, ponadto ciągle tam pracował. Jednak nadszedł wreszcie wymarzony dzień, wrócił… Penny Mathews @ Byliśmy przeszczęśliwi. Widziałam jednak, że coś jest nie tak, że jest jakiś dziwny, nieswój. Wieczorem usiedliśmy przy stole, a Darek zaczął mówić – że poznał ją trzy miesiące temu, że przed paroma dniami okazało się, że jest w ciąży. Myślałam, że to jakiś głupi żart albo że opowiada o jakimś swoim koledze. A mój mąż mówił o swojej kochance. Oznajmił też, że za tydzień się do niej przeprowadza, że ten wyjazd był niepotrzebny, ale „tak wyszło”. Antonio Guillem @ Mój ukochany mąż mnie zostawił z dziećmi, dla kochanki…nie mam siły nawet płakać. Wiem, że dla dzieciaków muszę być silna. Jak na razie leżę całymi dniami w łóżku, oglądam nasze ślubne zdjęcia i zastanawiam się, dlaczego… Goran Bogicevic @ Kobiece Wyznania odrzucenie rozstanie zdrada miłość kobiece wyznania | 26 lutego Pomocy! Co robić? Mąż mnie zostawił z dziećmi, dla kochanki… 2017-02-26 07:42:07 2017-02-24 10:33:06
Gość matka syna jedynego. Goście. Napisano Lipiec 23, 2010. mam 45 lat, jestem atrakcyjna w maire kobieta, dbam o siebie i wogole i jakis tydzien temu przespalam sie z kolega ze studiów
napisał/a: Sulir 2014-08-20 19:31 Witam wszystkich Proszę o jakąś radę, bo nie wiem co robić, a tm bardziej co myśleć. Oto moja historia. Pół roku temu poznałem dziewczynę, z którą zaczołem się spotykać (mamy po 26 lat). Nasza znajomość wynikła z tego że sama odnalazła mnie na portalu społecznościowym, po czym zaproponowała spotkanie, i tak zaczeliśmy się regularnie spotkać. Po upływie miesiąca zaproponowała abyśmy spotykali się częściej i zasugerowała mi że chce być ze mną, więc zostaliśmy parą. Do lipca tego roku spotykaliśmy się 2- 3razy w tygodniu ( na jej prośbę), nasze spotkania były naprawdę super (sam to powiedziała), pokazywała że bardzo jej na mnie zależy, codziennie wieczorem do mnie dzwoniła aby porozmawiać, gdy się nie widzieliśmy dłuższy czas dzwoniła i mówiła że tęskni za mną, za moim głosem, że chce się przytulić i nie może się doczekać aż mnie zobaczy. Była zazdrosna o mnie gdy bez niej gdzieś wchodziłem i się o mnie troszczyła, poprostu pokazywała że jej zależy i coraz bardziej się angażowała ( sama tak mówiła), zapraszała mnie do siebie, na różne wycieczki, spotkania ze znajomymi, było poprostu tak jak powinno być. Ale niestety to się skończyło w lipcu po powrocie z wakacji które razem spędziliśmy. Na pewnej imprezie zaczeła się dziwnie zachowywać, następnego dnia się spotkaliśmy bo chciałem wyjaśnić jej zachowanie i wtedy powiedziała mi ze nie wie co do mnie czuje, i że nie jest to co by chciała do mnie poczuć. Po powrocie do domu napisałem jej wiadomość, aby napisała mi że nic z tego nie będzie na 100 %, ale ona opisała że potrzebuje czasu, aby pomyśleć ( więc go dostała). Po tygodniu spotkaliśmy się i powiedziała że chce być dalej razem ze mną, ale nie wie ciągle co z tego będzie. Mineły dwa tygodnie i sytuacja się powtórzyła tylko że tym razem na spotkaniu, powiedziała mi ze na pewno nic z tego nie będzie ( chce abyśmy zostali przyjaciółmi, bo uwielbia ze mną spędzać czas i nie chce mnie stracić) . Ale nie wiem czy to jest prawda. Przez ten czas dobre ją poznałem, wiem ze w przeszłości bardzo została skrzywdzona i to nie raz( mowiła ze boi się kolejnego skrzywdzenia). I właśnie nie wiem co myśleć o tym wszystkim, bo dziewczyna zachowywała się cudownie, naprawdę jak by mnie kochała bo nie da się udawać takiego zachowania, tego jak na mnie patrzyła, jej blasku w oczach na nasze spotkania i tego co miedzy nami było. Teraz nie wiem co mam zrobić bo bardzo się zaangażowałem w nasz związek, nawet powiem że pokochałem Ją i bardzo mi zależy aby tak to się nie skończyło. Obecnie nie kontaktuje się z nią bo powiedziałem że nie chce jej widzieć przez jakiś czas i niech nie pisze ani nie dzwoni, ale bardzo tęsknię za nią, i che ją zobaczyć. Nie wiem co mam teraz robić, czuje się jak by jakaś część mnie umarła. Proszę o pomoc. Czy da się coś zrobić, co robić, bo obecnie w moim stanie moje zachowanie jest po prostu chaotyczne. Pozdrawiam i dziękuję za pomoc.
. q6lzv9yws3.pages.dev/416q6lzv9yws3.pages.dev/664q6lzv9yws3.pages.dev/354q6lzv9yws3.pages.dev/207q6lzv9yws3.pages.dev/81q6lzv9yws3.pages.dev/408q6lzv9yws3.pages.dev/832q6lzv9yws3.pages.dev/7q6lzv9yws3.pages.dev/660q6lzv9yws3.pages.dev/285q6lzv9yws3.pages.dev/722q6lzv9yws3.pages.dev/470q6lzv9yws3.pages.dev/755q6lzv9yws3.pages.dev/777q6lzv9yws3.pages.dev/102
dziewczyna mnie zostawila co robic